Miedwiediew jest oczywiście dla was znacznie lepszym partnerem. To człowiek o innej mentalności niż Putin. Prezydent Rosji jest prawnikiem, a premier byłym KGB-istą. To spora różnica. Miedwiediew oczywiście nie jest demokratą, mówi otwarcie, że nie wierzy w ten system. Uważa jednak, iż należy choćby przestrzegać praw człowieka. Stawia na modernizację i nowoczesność.
[b]Kilka dni przed przyjazdem Miedwiediewa Duma potępiła zbrodnię katyńską. Ale jednocześnie Rosjanie posłali do Trybunału w Strasburgu arogancką odpowiedź o „wydarzeniach katyńskich”...[/b]
To najlepszy dowód na to, że w ramach rosyjskiego obozu władzy ścierają się rozmaite grupy interesów. Istnieje tam polityczny dualizm, w wielu sprawach nie ma spójnej strategii. Nie ma jednak wątpliwości, że katyńska uchwała Dumy to gest wobec Polaków zrobiony przed wizytą rosyjskiego prezydenta w Warszawie. Wielu Rosjanom trudno jest się przyznać, że to Sowieci dokonali tej zbrodni. Trzeba to więc docenić.
[b]Miedwiediew, mówiąc w Warszawie o Katyniu, wspomniał o anty-Katyniu, czyli śmierci bolszewickich jeńców w polskiej niewoli w 1920 roku.[/b]
To błąd. Takie porównanie nie jest specjalnie mądre. W 1920 roku Polacy nie mordowali sowieckich jeńców strzałami w tył głowy. Na szczytach polskiej władzy nie podjęto decyzji o eksterminacji tych ludzi. Bolszewicy zginęli na skutek epidemii i głodu. Nie było to jednak winą Polaków. Nie można tego zestawiać z Katyniem. Domyślam się, że te słowa Miedwiediewa były skierowane raczej do rosyjskiego społeczeństwa, którego ambicja jest podrażniona.
[b]Ameryka zresetowała ostatnio swoje stosunki z Rosją. Polska robi to samo. Czy działania te są ze sobą w jakiś sposób powiązane?[/b]