[i]Korespondencja z Waszyngtonu[/i]
Media poświęcają szczególnie dużo miejsca dziewięcioletniej Christinie-Taylor Green – najmłodszej ofierze Jareda Lee Loughnera, który w sobotę przed centrum handlowym w Tucson w Arizonie zastrzelił sześć osób i ranił kilkanaście.
Dziewczynka przyszła na świat 11 września 2001 roku, w dniu ataku na World Trade Center i była jedną z amerykańskich „twarzy nadziei”. Tak nazywał się album ukazujący 50 dzieci – po jednym z każdego stanu – które urodziły się tego pamiętnego dla Amerykanów dnia. Miały być symbolem życia i nadziei.
[srodtytul]Bohaterowie Ameryki[/srodtytul]
Matka Christiny wspomina, że była świetną uczennicą, śpiewała w kościelnym chórze, jeździła konno, tańczyła w zespole baletowym, opiekowała się jaszczurkami, działała w dziecięcej organizacji charytatywnej i jako jedyna dziewczynka grała w szkolnej lidze bejsbolowej. Uśmiechnięta szatynka o brązowych oczach była też małą patriotką, która od najmłodszych lat angażowała się w działalność społeczną i interesowała się polityką.