Jeśli porównywać liczbę przeprowadzonych aborcji z liczbą kobiet w wieku 15 – 44 lat, Rosja jest światowym rekordzistą – 53,7 zabiegu na tysiąc kobiet. W kraju tym dokonuje się 1,4 – 1,7 mln (wg innych danych 2,7 mln) aborcji rocznie. Liczba usuniętych ciąż jest bardzo zbliżona do liczby nowo narodzonych Rosjan albo nawet ją przewyższa.
W latach 1992 – 2008 liczba ludności Rosji zmniejszyła się aż o 12 milionów. Obok aborcji drugim powodem jest niższa niż na Zachodzie długość życia. Prawo do aborcji zostało wprowadzone w 1920 r. przez bolszewików. Jednak w latach 1936 – 1954 zabiegi takie były zakazane. Obecne przepisy są w znacznej mierze powieleniem sowieckich.
Na żądanie i bez podania powodów aborcja jest możliwa do 12. tygodnia ciąży, z powodów socjalnych do 22. tygodnia, a ze względów medycznych – w dowolnym momencie. W rosyjskiej mentalności – jak podkreślają eksperci – przerywanie ciąży jest zwykłym medycznym zabiegiem.
Teraz patriarcha Cyryl proponuje, by wykreślić aborcję ze spisu usług okazywanych w ramach państwowej opieki zdrowotnej. Przerywanie ciąży byłoby dopuszczalne jedynie w razie bezpośredniego zagrożenia życia kobiety. Sugeruje stworzenie przy szpitalach położniczych „centrów kryzysów ciąży” z udziałem psychologów i przedstawicieli „tradycyjnych religii”, a także sieci przytułków dla samotnych matek. Do tego wielką akcję propagandową krytykującą aborcję i wspierającą macierzyństwo, „odpowiedzialne ojcostwo” oraz wielodzietność.
Propozycje patriarchy skrytykowała pierwsza wiceszefowa frakcji rządzącej partii Jedna Rosja w Dumie Tatiana Jakowlewa. Choć podkreśliła, że jest przeciwna aborcjom „jako kobieta i jako prawosławna”, to jednak wprowadzenie wyłącznie odpłatnego przerywania ciąży uważa za „niehumanitarne”. Co więcej, jej zdaniem taka zmiana doprowadziłaby do powstania podziemia aborcyjnego. – Do sprawy można będzie wrócić po przeprowadzeniu ogromnej pracy wyjaśniającej w sprawie profilaktyki niechcianych ciąż i planowania życia rodzinnego – wskazała.