Musztra sposobem wychowania

Sprawiające kłopoty nastolatki coraz częściej są wysyłane na specjalne obozy o ostrym rygorze

Publikacja: 24.01.2011 01:36

Uczniowie południowo-koreańskiej podstawówki ćwiczą swą wytrzymałość na chłód, leżąc w morzu podczas

Uczniowie południowo-koreańskiej podstawówki ćwiczą swą wytrzymałość na chłód, leżąc w morzu podczas obozu na wyspie Daebu

Foto: AP

15-letni Kang Hal- sol z Korei Południowej jest bliski załamania. Rozebrany do pasa przez kilka godzin czołgał się w śniegu i dźwigał ciężkie drewniane bele. – Wysłali mnie tutaj rodzice, bo za wiele czasu spędzałem przed komputerem – tłumaczy. Kiedy rozmawia z dziennikarzem ABC, drżą mu wargi, a z oczu lecą łzy.

Uczestnicy obozu treningowego kilkadziesiąt kilometrów od Seulu przez dziesięć godzin dziennie są poddawani musztrze i wyczerpującym ćwiczeniom. Biegają, ciągnąc za sobą rozwinięty spadochron, zdejmują maski gazowe w pomieszczeniu wypełnionym gazem łzawiącym i skaczą w specjalnej uprzęży z wieży spadochronowej. Większość ze 180 uczniów wysłanych na styczniowy obóz w wojskowej jednostce miało kłopoty w szkole. Niektórzy zgłosili się dobrowolnie, w ramach kształtowania charakteru lub podnoszenia sprawności na wypadek wojny. – Żałuję, że się zdecydowałem. Zwłaszcza po ćwiczeniach w cienkich kombinezonach przeciwchemicznych na mrozie – mówi Choi Na-yeon.

Od 2003 roku w podobnych szkoleniach udział wzięło 1,8 tys. Koreańczyków. Do obozów (tzw. bootcamps) wysyłane są też nastolatki, które są agresywne, wagarują, piją alkohol czy biorą narkotyki. W 2007 roku Korea Południowa jako pierwszy kraj na świecie stworzyła obóz treningowy dla osób uzależnionych od Internetu.

Bootcamps dla młodzieży były niezwykle popularne w latach 60. XX wieku w USA. Do finansowanych przez państwo obozów przymusowo wysyłano nastolatki, którym groziło zejście na przestępczą drogę. Program zarzucono po serii skandali z wychowawcami, którzy znęcali się nad podopiecznymi.

Teraz w całych Stanach Zjednoczonych takie obozy dla trudnej młodzieży organizują głównie prywatne firmy, a o wysłaniu na nie dziecka decydują rodzice. Najtańsze szkolenie to koszt 3 tysięcy dolarów za miesiąc. Wyjątkowo trudne nastolatki spędzają w takim ośrodku nawet 18 miesięcy.

W niektórych obozach obowiązuje prawdziwa wojskowa dyscyplina przez 24 godziny na dobę. Dzień zaczyna się o

5 rano od wyczerpujących ćwiczeń. Potem do późnego wieczoru nie ma chwili wytchnienia. Nawet w trakcie posiłku padają nieustanne komendy i słychać krzyki. Dyżur w pralni czy kuchni jest uznawany za przywilej. Nagrodą za dobre sprawowanie może być telefon do rodziców. „To bardzo skuteczny sposób na poskromienie zbuntowanego nastolatka” – reklamuje się jedna z firm organizujących obozy na Florydzie.

Psycholodzy są jednak sceptyczni. Wielu podkreśla, że ćwiczenia fizyczne mogą pomóc osobom z niską samooceną. Niektórych mogą też nauczyć dyscypliny. Ale wysłanie dziecka „za karę” może tylko pogorszyć jego relacje z rodzicami. Jak pokazują badania, aż 80 proc. uczestników szkolenia wraca do starych zachowań. „Najczęstszą przyczyną kłopotów wychowawczych są sami rodzice. Może to ich trzeba wysyłać na obozy” – sugeruje Lisa na forum Psychology and Spirit.

15-letni Kang Hal- sol z Korei Południowej jest bliski załamania. Rozebrany do pasa przez kilka godzin czołgał się w śniegu i dźwigał ciężkie drewniane bele. – Wysłali mnie tutaj rodzice, bo za wiele czasu spędzałem przed komputerem – tłumaczy. Kiedy rozmawia z dziennikarzem ABC, drżą mu wargi, a z oczu lecą łzy.

Uczestnicy obozu treningowego kilkadziesiąt kilometrów od Seulu przez dziesięć godzin dziennie są poddawani musztrze i wyczerpującym ćwiczeniom. Biegają, ciągnąc za sobą rozwinięty spadochron, zdejmują maski gazowe w pomieszczeniu wypełnionym gazem łzawiącym i skaczą w specjalnej uprzęży z wieży spadochronowej. Większość ze 180 uczniów wysłanych na styczniowy obóz w wojskowej jednostce miało kłopoty w szkole. Niektórzy zgłosili się dobrowolnie, w ramach kształtowania charakteru lub podnoszenia sprawności na wypadek wojny. – Żałuję, że się zdecydowałem. Zwłaszcza po ćwiczeniach w cienkich kombinezonach przeciwchemicznych na mrozie – mówi Choi Na-yeon.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017