Mińsk: tragiczna eksplozja w metrze

12 zabitych, ponad 100 rannych, w tym 22 w stanie ciężkim – to tragiczny efekt poniedziałkowego wybuchu w mińskim metrze

Publikacja: 12.04.2011 02:51

W wybuchu zostało rannych co najmniej 128 osób

W wybuchu zostało rannych co najmniej 128 osób

Foto: Associated Press

Korespondencja z Grodna 

Do wybuchu doszło dokładnie o 17.56. Wczoraj późnym wieczorem były dwie odmienne wersje tego, gdzie nastąpił. Pierwsza wskazuje na ruchome schody pomiędzy stacjami Kastrycznickaja (Październikowa) i Kupałauskaja (Kupałowska). Druga – podawana m.in. przez oficjalną białoruską agencję Biełta – na ostatni wagon pociągu, jadącego po stacji Kastrycznickaja.

– Zdołałam wyjechać na górę, gdy nastąpił wybuch. Myślałam, że zawalił się sufit. Odwróciłam się, by zobaczyć, co się stało, ale wszystko zasłonił pył – opowiadała portalowi TUT. by mieszkanka Mińska. Z kolei Siarhiej Sacharow, który również przechodził między stacjami opowiadał, że po eksplozji od strony ruchomych schodów „poleciały odłamki czarnego koloru i gęsty dym" tak, że po chwili niczego nie było widać.

A mężczyzna przedstawiający się jako Giennadij mówił, cytowany przez „Biełorusskiego Partizana": – Wybuch nastąpił, gdy nasz pociąg zatrzymał się przy peronie stacji Kastrycznickaja. Dlatego nie mogę powiedzieć, czy eksplozja miała miejsce w wagonie, czy na peronie.

Z kolei białoruskie wydanie „Komsomolskiej Prawdy" cytowało Michaiła Wasiliewa, którego zdaniem wybuch nastąpił w pobliżu ruchomych schodów, ale nie na nich. – Usłyszałem taki dźwięk jak przy otwieraniu szampana, a potem fala wybuchu rozbiła szyby wagonu i pojawił się dym. Było bardzo dużo dymu, przestraszyliśmy się nawet, że możemy się udusić. Wszystko to przebiegało bardzo szybko – opowiadał.

Białoruskie i rosyjskie portale opublikowały film nakręcony zapewne przy użyciu telefonu komórkowego – widać na nim zakrwawionych ludzi i zadymione korytarze metra. Relacje telewizji rosyjskiej ukazywały wyjścia ze stacji Kastrycznickaja na plac Październikowy i Prospekt Niepodległości i ulice zastawione zostały przez liczne karetki pogotowia ratunkowego i samochody straży pożarnej. Miejsce wybuchu to samo centrum Mińska – w pobliżu znajduje się plac Październikowy i stojący na mim Pałac Republiki, po przeciwnej stronie Prospektu Niepodległości siedziba prezydenta Aleksandra Łukaszenki, a w pobliżu także Główny Dom Towarowy (GUM).

Jak podkreślał rosyjski portal Newsru. com, zdumiewające jest to, że w pierwszych godzinach po eksplozji pojawiały się jedynie relacje naocznych świadków i przybyłych na miejsce dramatu dziennikarzy, brakowało natomiast jakichkolwiek informacji i komentarzy ze strony władz. Dopiero nocą pojawiły się wiadomości, że Łukaszenko odwiedził stację Kastrycznickaja i przeprowadził nadzwyczajne posiedzenie władz.

Jedna z mińskich lekarek, Iryna, mówiła „Rz", iż podawane oficjalnie liczby poszkodowanych w wybuchu w metrze są mocno zaniżone. – Ogromny miński Szpital Pogotowia Ratunkowego z trudem przyjmuje rannych – opowiadała nasza rozmówczyni. Wyjaśniała, iż sam oddział traumatologii w tym szpitalu może pomieścić 60 pacjentów. – Natomiast w sytuacjach kryzysowych są dostawiane łóżka i wówczas zmieści się tam do 100 osób. Jej zdaniem rannych będą kładli także na innych oddziałach, bo liczba poszkodowanych na pewno jest większa. Najczęstsze uszkodzenia ciała, jak mówi nasza rozmówczyni, to złamane lub wręcz oderwane kończyny.

Ale w miarę upływu czasu także oficjalne dane co do ilości poszkodowanych się zmieniały – z 20 na 50, potem na 100 i więcej.

Mieszkający przy ulicy Niamiha Siarhiej mówi, iż zrozumiał, że coś się zdarzyło, gdy pod oknami jego mieszkania zaczęły jeździć karetki pogotowia. Gdy policzył, że w kierunku placu Październikowego przejechało ich ponad dziesięć, wyszedł z domu i udał się w kierunku placu, gdzie niedaleko stacji metra zobaczył tłumy gapiów i karetki, do których na noszach kładziono pokrwawionych ludzi. Siarhiej mówi, iż w tłumie panowało przerażenie. – Ludzie nie mogli się dodzwonić do krewnych i znajomych, bo sieć komórkowa była przeciążona – opowiada.

Późnym wieczorem prokuratura wszczęła sprawę karną. Ale, jak oznajmił podczas specjalnego posiedzenia władz prezydent Aleksander Łukaszenko, odpowiedzialność za śledztwo ponosi osobiście przewodniczący KGB. Łukaszenko polecił też wzmocnić środki bezpieczeństwa – milicja ma pilnować metra i transportu miejskiego, minister obrony zaś ma sprawdzić składy z bronią, a zwłaszcza z materiałami wybuchowymi.

Zamknięto też obie linie mińskiego metra, choć z początku nawet na linii przechodzącej przez stację Kastrycznickaja dalej jeździły pociągi w jednym kierunku. Oficjalnie podano, że konstrukcja metra nie została uszkodzona.

Korespondencja z Grodna 

Do wybuchu doszło dokładnie o 17.56. Wczoraj późnym wieczorem były dwie odmienne wersje tego, gdzie nastąpił. Pierwsza wskazuje na ruchome schody pomiędzy stacjami Kastrycznickaja (Październikowa) i Kupałauskaja (Kupałowska). Druga – podawana m.in. przez oficjalną białoruską agencję Biełta – na ostatni wagon pociągu, jadącego po stacji Kastrycznickaja.

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021