Dzielnica Tower Hemlets znajduje się we wschodnim Londynie. Od pewnego czasu nazywana jest islamską republiką. To tu działa wielu muzułmańskich ekstremistów. Wśród nich Richard Dart, Brytyjczyk, który w 2009 roku przeszedł na islam.
W Tower Hamlet znajdują się muzułmańskie szkoły, w których 11-letnie dziewczynki muszą zakrywać twarz. „Lokalni mieszkańcy są przyzwyczajeni, że biblioteki wypełnione są książkami i DVD z ekstremistycznymi przesłaniami" – pisze „Daily Mail".
Właśnie w tym rejonie coraz częściej dochodzi do ataków z powodów religijnych. Ostatnio śmiercią grożono 31-letniej Azjatce, która nie zakrywa twarzy na ulicy. „Jeśli nadal będziesz robić takie rzeczy, zabijemy cię!" – miał jej wykrzyczeć napastnik. Miesiąc wcześniej ostrzeżenie otrzymał jej szef, właściciel apteki. „Jeśli nadal będzie tu pracowała i będzie ubierała się, jak teraz, będziemy bojkotować aptekę. To tereny muzułmańskie" – miał usłyszeć aptekarz cytowany przez tabloid. Gazeta pisze, że wielu muzułmanów w tej okolicy zachowuje się tak, jakby znajdowało się wśród talibów w Afganistanie.
„Wiele osób opowiada o tym, że ktoś zatrzymuje je w meczecie i wręcza literaturę. Mówią też o wyzwiskach pod swoim adresem i fizycznych atakach" – czytamy.