– Polska jest jednym z naszych najbliższych i najmocniejszych sojuszników – zapewniał Barack Obama w sobotę po spotkaniach z prezydentem Bronisławem Komorowskim i premierem Donaldem Tuskiem.
Podczas dwudniowego pobytu w Polsce amerykański przywódca starał się rozwiać obawy, że dążąc do ocieplenia z Rosją, zapomina o tradycyjnych sojusznikach. Dowodem na gotowość USA do obrony naszego kraju ma być rozmieszczenie w Polsce, na zasadzie rotacji, eskadry amerykańskich myśliwców F-16 i samolo-tów transportowych Hercules C-130. Na stałe stacjonować będzie niewielki oddział obsługi technicznej. Umowa w tej sprawie jest prawie uzgodniona. Pierwsze ćwiczenia odbędą się już w lecie, w ramach przygotowań do Euro 2012. Regularne ćwiczenia zaczną się na początku 2013 roku. Wtedy amerykańskie samoloty zaczną przylatywać do Polski na kilka tygodni cztery razy w roku.
Bezpieczeństwo
Biały Dom zamieścił na swoich stronach internetowych dokument "Polsko-amerykański sojusz i partnerstwo dla XXI wieku" podsumowujący współpracę obu krajów. Za dowód zacieśniania współpracy wojskowej uznano w nim m.in. rotacyjne stacjonowanie wyrzutni rakiet Patriot, które były już w Polsce cztery razy i mają przy- jechać jeszcze siedem. Współpracę wojskową ma ułatwić także zawarte już porozumienie, które umożliwia udział w przetargach wojskowych firmom z obu krajów.
– Mamy do czynienia z historycznym wzmocnieniem amerykańsko-polskich stosunków dwustronnych. Obecność amerykańskich żołnierzy w Polsce to widomy znak tego, jak ważne są nasze relacje – mówi "Rz" Heather Conley, zastępczyni sekretarza stanu ds. europejskich w administracji George'a W. Busha, ekspert CSIS.
Obama starał się zatrzeć złe wrażenie wywołane zmianą planów w sprawie tarczy antyrakietowej ogłoszoną w 70. rocznicę sowieckiej napaści na Polskę. Zgodnie z nową koncepcją zamiast stałych wyrzutni, przeciwko którym protestowała Rosja, w Polsce w 2018 roku miałaby powstać baza z ruchomymi wyrzutniami, która będzie częścią systemu NATO.