O planach wysłania Michaela McFaula do Moskwy rozmawiali w zeszłym tygodniu – przy okazji szczytu G8 we Francji – prezydenci Barack Obama i Dmitrij Miedwiediew. McFaul jest autorem koncepcji resetu w amerykańsko-rosyjskich relacjach ogłoszonego w lutym 2009 roku przez wiceprezydenta Joego Bidena.
Wysłanie do Moskwy jednego z najbliższych doradców Obamy to sygnał dla Kremla, jak wielką wagę amerykański prezydent przykłada do poprawy relacji z Rosją. – Mike, jako facet, który pomógł prezydentowi w zresetowaniu stosunków, jest idealnym kandydatem na placówkę w Moskwie. Będzie mógł dopilnować, by nie było żadnych potknięć – mówił gazecie „The New York Times" anonimowy pracownik administracji.
Obama uważa reset za wielkie osiągnięcie swojej prezydentury
Jak zauważa nowojorski dziennik, jeśli McFaula zatwierdzi Senat, to będzie on pierwszym od 30 lat amerykańskim ambasadorem w Rosji niebędącym zawodowym dyplomatą. 47-latek wykładał nauki polityczne na Uniwersytecie Stanforda. Pierwszy raz ZSRR odwiedził w 1983 roku.
W Białym Domu McFaul opowiadał się za tym, by przy podejmowaniu różnych decyzji brać pod uwagę opinię Moskwy. Dzięki temu prezydenci obu krajów podpisali układ o redukcji zbrojeń atomowych i wspólnie nałożyli nowe sankcje na Iran.