Sam betonowy cokół ma 10 metrów wysokości. A Aleksander Wielki na koniu – aż 13 metrów. Monument wykonany z brązu jest tak olbrzymi, że z włoskiej Florencji – gdzie powstał – nie można go było przewieźć w całości. Dlatego na plac w samym centrum Skopie Aleksander Wielki dojechał w kawałkach.
Dla setek gapiów była to nie lada atrakcja. Popiersie wojownika i jego ręce, a także głowę i tułów konia przenosiły potężne dźwigi. Robotnicy wyglądali przy nich jak mrówki. A to jeszcze nie koniec. – Nie dojechały wszystkie elementy. Myślę, że składanie pomnika może potrwać jeszcze kilka tygodni – mówi „Rz" macedońska politolog Biljana Vankovska. Ale w sąsiedniej Grecji już słychać głosy oburzenia. – To prowokacja. Aleksander Wielki nie ma nic wspólnego ze Skopie. Uzurpowanie sobie do niego praw to fałszowanie historii – mówi „Rz" prof. Dimitris Hatzinikolaou z uniwersytetu w Joaninie.
Oba kraje spierają się o dziedzictwo Aleksandra Wielkiego od 1991 roku. Podobnie jak o nazwę kraju Macedonia. Grecy są przekonani, że Macedończycy nie mają prawa używać tej nazwy, gdyż prawdziwa Macedonia to historyczna kraina na północy ich kraju. I to do niej należy spuścizna po Aleksandrze Wielkim, który – jak przypominają – był Grekiem.
– Aleksander Wielki wyruszył na podbój Indii. Zgodnie z taką logiką Indie powinny się także dziś nazywać Macedonia – mówi Hatzinikolaou.
Grecy protestują przeciwko budowie pomnika. – Zasadniczą osią tego projektu jest zawłaszczanie greckiej historii w celu wzniecania konfliktów i nacjonalizmu – powiedział wczoraj rzecznik greckiego MSZ Grigoris Delawekuras. Jego zdaniem to „godna potępienia i prowokacyjna polityka", która będzie miała „wpływ na euroatlantyckie perspektywy" Macedonii. Zaapelował do macedońskiego premiera Nikoły Grujewskiego, by nie „stawiał w zastaw europejskiej przyszłości swoich obywateli". I rzeczywiście. Władze Macedonii zdecydowały się na pomnik mimo ogromnych problemów gospodarczych. Choć bezrobocie w jednym z najbiedniejszych krajów Europy przekracza 30 procent, na budowę monumentu przeznaczono ponad 10 milionów euro.