Berlusconi tnie mandaty i opodatkowuje posłów

W ramach oszczędności parlament zostanie zredukowany o połowę. Rząd zrezygnował za to z danin godzących w klasę średnią

Publikacja: 30.08.2011 23:43

W połowie sierpnia centroprawicowy rząd Silvia Berlusconiego ogłosił drakońskie decyzje oszczędnościowe. Miały one przynieść budżetowi dodatkowe 45 miliardów euro i doprowadzić do likwidacji deficytu w 2013 roku. A także przekonać Europejski Bank Centralny do wykupienia na przyzwoitych warunkach włoskich obligacji. EBC wykupił obligacje na 12 miliardów euro, potrzebne na obsługę długu publicznego, ale we Włoszech rozpoczęły się gwałtowne protesty.

Największa, lewicowa centrala związków zawodowych CGIL ogłosiła strajk generalny na 8 września. Doszło też do poważnych tarć w rządzącej koalicji, bo Liga Północna buntowała się przeciwko majstrowaniu przy emeryturach. W poniedziałek ulicami Mediolanu przeszedł pochód ponad tysiąca burmistrzów protestujących przeciwko cięciom. Pod rękę szli wywodzący się z neofaszystów Gianni Alemanno (Rzym) i radykalnie lewicowy Giuliano Pisapia (Mediolan).

Prawicowa prasa, a za nią włoscy drobni i średni przedsiębiorcy, czyli klientela wyborcza Silvia Berlusconiego, zarzucili premierowi zdradę, bo korekta ustawy oszczędnościowej nakładała tak zwany  podatek solidarnościowy na zarobki powyżej 90 tysięcy euro rocznie, godzący przede wszystkim w klasę średnią, a zdaniem Kościoła katolickiego –  w rodzinę.

Tymczasem włoskie media codziennie przynosiły oburzające opinię publiczną informacje o niebotycznych zarobkach i przywilejach włoskiej klasy politycznej.

Berlusconi najpierw oświadczył, że podjął te decyzje z krwawiącym sercem. Potem dał jednak do zrozumienia, że korekta jest nieudanym dzieckiem superministra gospodarki Giulia Tremontiego. Wreszcie, po ośmiogodzinnej naradzie z koalicjantami i współpracownikami,  premier ogłosił zmiany, po których z korekty ministra Tremontiego niewiele zostało.

Korygując korektę, Berlusconi rzucił Włochom na żer polityków. Ogłosił, że w nowym parlamencie (wybory wypadają na wiosnę 2013 roku) w Izbie Deputowanych zasiadać będzie 315 wybrańców narodu, a nie 630, jak obecnie, w Senacie zaś – 158  zamiast obecnych 315. Na te zmiany (konstytucyjne) musi wyrazić zgodę dwie trzecie parlamentarzystów w obu izbach, ale biorąc pod uwagę nastroje społeczne, trudno sobie wyobrazić, by ktokolwiek śmiał głosować przeciwko. Na razie to parlamentarzyści będą płacili podatek solidarnościowy w wysokości 10 procent od zarobków powyżej 90 tysięcy euro rocznie, a 20 procent od tych powyżej 150 tysięcy euro.

Podobne wyrzeczenia będą czekać  wszystkich pracujących w sektorze publicznym, również tych, którzy zasiadają w zarządach spółek z udziałem Skarbu Państwa. Poza tym zniesione zostaną odpowiedniki polskich powiatów, które we włoskiej rzeczywistości są biurokratycznym pasożytem na wyłączny użytek politycznej kasty.

Podatek solidarnościowy, na który tak  oburzyła się włoska klasa średnia,  nie dotknie pracujących w sektorze prywatnym i przedstawicieli wolnych zawodów.

Rząd zrezygnował z podnoszenia wieku emerytalnego dla kobiet (obecnie 60 lat).  Zdecydowano natomiast, że okresu studiów uniwersyteckich i obowiązkowej służby wojskowej (została zniesiona w 2005 roku) nie będzie się wliczać do 40-letniego stażu pracy, po którym można przejść na emeryturę.

Korespondencja z Rzymu

W połowie sierpnia centroprawicowy rząd Silvia Berlusconiego ogłosił drakońskie decyzje oszczędnościowe. Miały one przynieść budżetowi dodatkowe 45 miliardów euro i doprowadzić do likwidacji deficytu w 2013 roku. A także przekonać Europejski Bank Centralny do wykupienia na przyzwoitych warunkach włoskich obligacji. EBC wykupił obligacje na 12 miliardów euro, potrzebne na obsługę długu publicznego, ale we Włoszech rozpoczęły się gwałtowne protesty.

Największa, lewicowa centrala związków zawodowych CGIL ogłosiła strajk generalny na 8 września. Doszło też do poważnych tarć w rządzącej koalicji, bo Liga Północna buntowała się przeciwko majstrowaniu przy emeryturach. W poniedziałek ulicami Mediolanu przeszedł pochód ponad tysiąca burmistrzów protestujących przeciwko cięciom. Pod rękę szli wywodzący się z neofaszystów Gianni Alemanno (Rzym) i radykalnie lewicowy Giuliano Pisapia (Mediolan).

Świat
Meksykański żaglowiec uderzył w Most Brookliński
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1178
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175