Sześciu mężczyzn odpowiada za wtargnięcie z bronią w ręku na pokład francuskiego jachtu płynącego z Australii do Europy i za wzięcie za zakładników pary płynących na nim żeglarzy - obywateli Francji na stałe mieszkających we francuskiej Polinezji.
Po dwóch tygodniach para została oswobodzona w wyniku operacji przeprowadzonej przez francuskich komandosów. Jeden z piratów zginął, pozostałą szóstkę przewieziono do Francji, gdzie przez trzy lata porywacze czekali w jednym z podparyskich zakładów karnych na proces - bezprecedensowy we francuskim sądownictwie.
Przetrzymywani przez dwa tygodnie zakładnicy twierdzą, że traktowano ich dobrze. Piratom grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. Ich obrońcy twierdzą, że cała szóstka to piraci-amatorzy, w większości rybacy, którzy po raz pierwszy w życiu mieli broń w ręku, i że do Francji zostali przewiezieni nielegalnie, gdyż siły specjalne porwały ich z terytorium Somalii.
We Francji na proces czeka kolejnych szesnastu piratów somalijskich.