Wizerunkowa klęska putinizmu

Słabsze od spodziewanego zwycięstwo partii Putina może wzmocnić ugrupowania opozycyjne

Aktualizacja: 06.12.2011 02:28 Publikacja: 06.12.2011 01:29

W Moskwie policja zatrzymała 300 osób protestujących przeciw fałszerstwom wyborczym, w Petersburgu (

W Moskwie policja zatrzymała 300 osób protestujących przeciw fałszerstwom wyborczym, w Petersburgu (na zdjęciu) ponad sto (fot. Dmitry Lovetsky)

Foto: AP

Piotr Skwieciński z Moskwy

Rządząca Jedna Rosja zapewniła sobie wprawdzie większość mandatów w nowej Dumie (238 na 450 mandatów), jeśli jednak będzie potrzebowała konstytucyjnej większości dwóch trzecich głosów, musi szukać sojuszników wśród partii satelickich. Według rosyjskich komentatorów to bez znaczenia.

– Władysław Surkow (szara eminencja Kremla – red.) po  prostu będzie musiał częściej kupować lojalność satelitów, niż wydawać im rozkazy. Ale da sobie radę – uważa Siergiej Aksjonow z pozasystemowej partii Inna Rosja.

Komentator agencji RIA Nowosti Dmitrij Babicz zwraca z  kolei uwagę, że konstytucyjna większość bywa potrzebna w Rosji bardzo rzadko: tylko, gdy w grę wchodzą kwestie ustroju politycznego, a przecież cała konstrukcja państwa już została zbudowana.

– Pojawiły się informacje, że Jedna Rosja w reakcji na wynik wyborów rozważa powrót do  jednomandatowych okręgów wyborczych – mówi „Rz" Babicz. – To miałoby być korzystne dla partii władzy, która ma w swoim zasięgu oddziaływania wielu potężnych na szczeblu lokalnym biznesmenów i urzędników. Wciągnięcie ich na listy w systemie jednomandatowym pozwoliłoby na połączenie ich siły lokalnej z ogólnokrajową siłą Jednej Rosji, i to umocniłoby partię. Ale taka reforma nie byłaby korzystna dla wewnątrzsystemowej opozycji, a musiałaby być przeprowadzona większością konstytucyjną. Tu otwierałoby się pole dla targu rządu z partiami w Dumie, ale więcej takich pól nie widzę – dodaje nasz rozmówca.

Wielu obserwatorów zastanawia się jednak nad tym, czy nowa sytuacja nie wzmocni tendencji emancypacyjnych w partiach wewnątrzsystemowej opozycji. Chodzi tu zwłaszcza o Sprawiedliwą Rosję, ugrupowanie utworzone z kilku partyjek lewicowych i umiarkowanie nacjonalistycznych, które w obecnych wyborach nie tylko zachowało swoją pozycję partii parlamentarnej, ale i przeskoczyło ugrupowanie Żyrinowskiego, tworząc trzeci pod względem wielkości klub w Dumie.

Eserzy, jak nazywa ich się w Rosji, ostatnio uniezależniali się od wpływów Kremla. Ich lider Siergiej Mironow utracił w związku z tym stanowisko przewodniczącego izby wyższej parlamentu, co jednak tylko zintensyfikowało ten proces i doprowadziło do nawiązywania przez „eserów" współpracy z demokratyczną opozycją. Wielu opozycyjnych inteligentów żywi nadzieję, że SR całkowicie zerwie więzy z obozem władzy i stanie się główną siłą demokratyczną. Wielu jednak zachowuje sceptycyzm.

– Nie bardzo wierzę w opozycyjność „eserów", choć muszę przyznać, że w czasie kampanii wyborczej zachowywali się naprawdę dzielnie, a Mironow nawet zdołał się nauczyć wymawiać nazwisko Putin bez ob- lewania się potem – śmieje się Garri Kasparow, arcymistrz szachowy i jeden z liderów radykalnych demokratów.

Znacznie bardziej sceptyczny jest lider nacjonalbolszewików, zarazem radykalny wróg Putina, poeta Eduard Limonow, który postrzega „eserów" jako konia trojańskiego władzy. – Przez następne pięć lat nasi umiarkowani opozycjoniści będą sparaliżowani. Teraz mesjaszem będzie dla nich Mironow, tak jak dotąd był Miedwiediew. Będą tchórzyć i wstępować do SR.

– Bardzo wiele zależy od Sprawiedliwej Rosji – uważa publicysta Andriej Piontkowski. – Ta partia powinna wystawić kandydata na prezydenta do przyjęcia dla całej opozycji. Dzięki temu damy radę wyzwolić się od reżimu jeszcze w ciągu tego wyborczego cyklu.

„Nie podoba mi się, że ci, którzy nazywali się opozycją, czyli również SR, na którą głosowałem, już ogłaszają, że mogą współpracować z »partią  żulików i złodziei« (Jedną Rosją –  red.) w nowej Dumie. Ale przecież charakter naszej opozycji-prostytutki był nam od dawna znany. Co więcej, dlatego właśnie na nich głosowaliśmy – bo jak się łódka rozkołysze, to oni pierwsi porzucą partię żulików" – pisze publicysta Aleksander Pluszew.

Tymczasem w Moskwie 6 tysięcy młodych ludzi demonstrowało przeciw nadużyciom wyborczym.

Piotr Skwieciński z Moskwy

Rządząca Jedna Rosja zapewniła sobie wprawdzie większość mandatów w nowej Dumie (238 na 450 mandatów), jeśli jednak będzie potrzebowała konstytucyjnej większości dwóch trzecich głosów, musi szukać sojuszników wśród partii satelickich. Według rosyjskich komentatorów to bez znaczenia.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1103
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1102
Świat
Szef NATO: Musimy oddać Donaldowi Trumpowi sprawiedliwość
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1101
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Świat
Tragiczna lawina w Indiach. Pod śniegiem zostało uwięzionych kilkadziesiąt osób
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”