Parlament Ukrainy mówi po rosyjsku

Byli dysydenci przegrali batalię o tłumaczenie na ukraiński wystąpień rosyjskojęzycznych deputowanych

Publikacja: 27.12.2011 20:04

– To hańba. Instytucja, która tworzy przepisy,  sama je łamie. W Radzie Najwyższej dochodzi do naruszania praw człowieka i łamania konstytucji – mówi „Rz" dysydent z czasów ZSRR Łewko Łukianenko, przywódca Ukraińskiej Partii Republikańskiej. W sierpniu jego ugrupowanie wniosło pozew przeciwko przewodniczącemu parlamentu Wołodymyrowi Łytwynowi. Zarzuciło mu, że łamie regulamin, bo wystąpienia rosyjskojęzycznych posłów nie są tłumaczone na język ukraiński. Wczoraj dysydenci oświadczyli, że Sąd Administracyjny w Kijowie  odrzucił ich skargę.

Sędziowie uznali jednak,  że „zgodnie z przepisami z 1989 roku uczestnicy konferencji (porównywalnych do sesji Rady Najwyższej) mają prawo do wyboru języka. Tłumaczenie wystąpień powinna zagwarantować administracja parlamentu". – No i mamy państwo absurdu. Wniesiemy apelację – oburzał się zastępca Łukianenki Rostysław Nowożenec. Zaapelował do partii opozycyjnych, by nie wpisywały na listy wyborcze „głupców" nieznających lub co gorsza nieuznających języka ukraińskiego.

W Radzie Najwyższej językiem rosyjskim posługują się przeważnie deputowani rządzącej Partii Regionów. Lider tej frakcji Ołeksandr Jefremow, urodzony w Ługańsku przy granicy z Rosją, uzasadniał, że mówi językiem „swoich wyborców, którym posługuje się 50 procent mieszkańców Ukrainy".

– Problem z językiem rosyjskim występował już podczas pierwszej kadencji naszego parlamentu, który poparł niepodległość Ukrainy. Wtedy były jednak inne kłopoty, związane z gospodarką, z prywatyzacją. Dziś chcemy do tej sprawy powrócić  – mówi Łewko Łukianenko.

Zdaniem prof. Myrosława Popowycza z Akademii Kijowsko-Mohylańskiej język rosyjski w ustach posłów oznacza demonstracyjne odcinanie się od nacjonalistycznych rządów Wiktora Juszczenki.

– Obecna ekipa chce udowodnić, że to nacjonaliści odpowiadają za wszystkie niepowodzenia. Ale rządy Partii Regionów niczego nie zmieniły – mówi „Rz" Popowycz. Przypomina o dyskusji dotyczącej nadania językowi rosyjskiemu statusu regionalnego tam, gdzie mieszka liczna mniejszość rosyjska, na przykład na Krymie lub w Ługańsku. – Sprawa utknęła w martwym punkcie – zaznacza.

– To hańba. Instytucja, która tworzy przepisy,  sama je łamie. W Radzie Najwyższej dochodzi do naruszania praw człowieka i łamania konstytucji – mówi „Rz" dysydent z czasów ZSRR Łewko Łukianenko, przywódca Ukraińskiej Partii Republikańskiej. W sierpniu jego ugrupowanie wniosło pozew przeciwko przewodniczącemu parlamentu Wołodymyrowi Łytwynowi. Zarzuciło mu, że łamie regulamin, bo wystąpienia rosyjskojęzycznych posłów nie są tłumaczone na język ukraiński. Wczoraj dysydenci oświadczyli, że Sąd Administracyjny w Kijowie  odrzucił ich skargę.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022