Stronie unijnej najbardziej zależało tym razem na przekonaniu Rosjan do współpracy na rzecz rozwiązania kryzysu syryjskiego i wywarcia skuteczniejszych nacisków na Iran, by Teheran odstąpił od planów budowy broni jądrowej. Zachód nie kryje frustracji postawą Moskwy wobec Syrii, która nie zmieniła się nawet po ujawnieniu masakry dokonanej przez siły prorządowe w Huli. Dla Rosji rządzona przez Asada Baszara Syria pozostaje najważniejszym sojusznikiem na Bliskim Wschodzie. Władimir Putin za jedyną możliwość rozwiązania kryzysu uznał misję mediacyjną byłego przewodniczącego ONZ Kofiego Annana.
Także w kwestii Iranu stanowiska Unii i Rosji pozostają rozbieżne. Moskwa krytykuje Brukselę za nałożenie embarga na irańską ropę, a w sprawie programu atomowego Teheranu proponuje dalsze rozmowy dyplomatyczne (ich kolejna runda odbędzie się 18 i 19 czerwca w Rosji). Podczas zbliżającej się wizyty w Pekinie Putin spotka się z irańskim prezydentem Mahmudem Ahmadzineżadem, ale zapewne nie będzie chciał go przekonywać do uznania racji Zachodu.
Ze swej strony rosyjski prezydent nie ukrywał, że sprawą, na której najbardziej zależy obecnie Rosji, jest poluzowanie, a docelowo zniesienie unijnego reżimu wizowego dla Rosjan, możliwie jeszcze przed olimpiadą w Soczi w 2014 r. W tej kwestii brak jednak gotowości Brukseli do porozumienia. Unijni dyplomaci żądają, by Rosja najpierw zapewniła bezpieczeństwo dokumentów, by skuteczniej zwalczała nielegalną imigrację, by usprawniła kontrole, współpracę sądowniczą i zwalczanie zorganizowanej przestępczości.
W czasie trwania szczytu podano informację, że działającą przy prezydencie Rosji 40-osobową Radę ds. Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego i Praw Człowieka opuści dziewięć osób, wśród nich politolog Emil Pain, dziennikarz Leonid Radzichowski i prezes Fundacji Obrony Wolności Słowa Aleksiej Simonow. Michaił Fiedotow, który pod koniec maja przejął kierowanie radą, powiedział, że zrezygnuje z tej funkcji, jeśli pozostanie w niej mniej niż 20 członków.
– Dla mnie była to bardzo trudna decyzja. Nie odeszłabym, gdybym miała choć cień nadziei, że prezydent nie tylko słucha, ale też reaguje. Ale Putin zachowuje się zupełnie odwrotnie, niż doradzaliśmy mu w latach 2002 – 2008 – mówi „Rz" Swietłana Gannuszkina, działaczka Memoriału i kandydatka do Pokojowej Nagrody Nobla w 2010 roku. – Dla mnie rada znaczyła bardzo wiele, ale nie chcę być tylko jej dekoracją – dodaje.