Walka o jedną siedzibę Parlamentu Europejskiego

Parlament Europejski ma trzy siedziby. Likwidacja dwóch przyniosłaby oszczędności, a większość posłów i urzędników odetchnęłaby z ulgą. Ale szans na zmiany nie ma

Publikacja: 26.12.2012 14:00

Siedziba PE w Strasburgu

Siedziba PE w Strasburgu

Foto: Fotorzepa, Robert Gardzin?ski Robert Gardzin?ski

Wyznaczenie jednej siedziby wymagałoby zmiany unijnych traktatów albo zgody wszystkich krajów członkowskich. A konieczność oszczędności nie jest argumentem, który ma największe znaczenie w tej sprawie.

Oficjalną siedzibą parlamentu jest Strasburg (dwie pozostałe są w Brukseli i Luksemburgu), ale to właśnie Francja jest krajem, który najostrzej odcina się od inicjatyw, których celem jest wyznaczenie jednej siedziby. Eurodeputowani powołali komitet "Jedna siedziba" - ponadpartyjną kampanię na rzecz zmian organizacyjnych i otwarcie przyznają, że wolą pracować w Brukseli.

- Tu mieszczą się biura poselskie, komisje parlamentarne i władze klubów. Znajduje się tutaj również siedziba Komisji Europejskiej czy kwatera główna NATO. Ponadto jest to miasto, gdzie mieszkają pracownicy tych wszystkich instytucji - mówi Krzysztof Lisek (PO), który wraz z szesnastoma europosłami z 10 krajów Unii Europejskiej działa w inicjatywie (z Polski zaangażowała się w nią również eurodeputowana SLD Lidia Geringer de Oedenberg).

Historia i pieniądze

Francuzi powołują się na racje historyczne. Strasburg jako miasto przygraniczne jest symbolem francusko-niemieckiego pojednania po II wojnie światowej, które stało się jedną z podwalin europejskiej integracji. Ale nikt nie ma złudzeń, że główną rolę grają korzyści ekonomiczne. W dniach sesji hotelarze, restauratorzy czy taksówkarze notują krociowe zyski.

Zazwyczaj posłowie pracują w Brukseli. To tu obradują komisje i odbywają się tzw. mini-sesje. W Luksemburgu pojawiają się rzadko. Tam urzęduje sekretariat generalny, mieści się biblioteka i zaplecza techniczne PE. W Strasburgu mają obowiązek pojawić się raz w miesiącu i spędzić tam tydzień. W pięciogodzinną podróż do Francji udają się też urzędnicy PE i asystenci europosłów.

Wszyscy zabierają ze sobą dziesiątki ton dokumentów. Istnieje nawet specjalny system do ich przewozu. Przed podróżą urzędnicy i biura posłów wystawiają na korytarz w Brukseli skrzynię z rzeczami, które są transportowane do Strasburga. Podobnie wygląda procedura w drodze powrotnej. Gdy dokumenty są już na miejscu, docierają ludzie. Poniedziałek jest dniem organizacyjnym. Kolejne to praca często przez kilkanaście godzin na dobę. Europosłowie i urzędnicy nazywają to "cyrkiem objazdowym".

Drogo i brudno

Sam przyjazd do Alzacji to połowa sukcesu. Znalezienie hotelu w dniach sesji to spory problem. Ceny zaczynają się od 150 euro za dobę, ale za te pieniądze nie należy oczekiwać luksusu. Nie to jednak jest największym zmartwieniem. Wśród pracowników europarlamentu panuje opinia o niskich standardach sanitarnych w niektórych tamtejszych hotelach.

- Pokój dzieliłam z koleżankami, za dobę płaciłam 200 euro, a po powrocie do Polski stwierdziłam, że moje ciało pokryte jest bąblami. Zadzwoniłam do koleżanki, która mieszkała ze mną - miała to samo. Lekarz orzekł, że to efekt pogryzienia przez pluskwy - opowiada asystentka jednego z posłów.

Inna sama rzadko jeździ na sesje do Strasburga, ale podobną historię słyszała w Brukseli na lekcji francuskiego. - Kolega po powrocie do Belgii trafił prosto do centrum medycznego w parlamencie. Tam od razu zapytano go czy był w Strasburgu. Proszono o nazwę hotelu i numer pokoju. Natychmiast wysłano tam inspekcję sanitarną - relacjonuje.

Na lepsze warunki nie mogą liczyć europosłowie. Ograniczona liczba miejsc i chęć oszczędności na diecie sprawia, że wielu z nich wybiera tańsze noclegi. Nic dziwnego, że PE podejmuje inicjatywy, które spotykają się z ostrym oporem Francji i Luksemburga.

Francja skarży i wygrywa

W zeszłym roku posłowie przegłosowali zmiany terminarza na lata 2012 i 2013. Połączyli i skrócili dwie sesje, które zamiast czterech, miały liczyć dwa dni i odbyć się w jednym tygodniu października (z możliwością przeniesienia do Brukseli). Uchwała likwidowała też drugą zwyczajową sesję w październiku (w tym miesiącu muszą odbyć się dwie, by nadrobić sierpniową przerwę).

Francja (z poparciem Luksemburga) zaskarżyła tę decyzję, a Trybunał Sprawiedliwości unieważnił uchwały. W uzasadnieniu przypomniano, że zapisaną w traktatach intencją było dwanaście regularnych, comiesięcznych sesji i przyznał Francuzom rację, że zabieg sztucznie ogranicza czas pobytu eurodeputowanych w Strasburgu.

Posłowie jednak nie składają broni. W tym roku "Jedna siedziba" doprowadziła do przegłosowania w europarlamencie stanowiska w sprawie budżetu UE na rok 2013 oraz w sprawie wieloletniego budżetu UE na lata 2014-2020. Eurodeputowani chcą mieć wpływ na wybór siedziby i wskazują potencjalne oszczędności. Wezwali państwa członkowskie do podjęcia tej kwestii podczas negocjacji nad wieloletnią perspektywą finansową. Ale rozmowy zakończyły się fiaskiem z innych powodów. Kolejny szczyt w tej sprawie zapowiadany jest na początek przyszłego roku. Nic nie zapowiada, by sprawa jednej siedziby była jego głównym tematem.

W Brukseli wali się dach

Szacuje się, że koszty związane z faktem, że PE ma trzy siedziby wynoszą około 180 milionów euro rocznie. Nie jest to jednak kwota, która robi wrażenie w perspektywie całego unijnego budżetu. Nie wyróżnia się ona również w budżecie samego PE (1,718 mld euro w 2012 r.). O ile decyzja w tej sprawie byłaby ważnym symbolem w walce z ograniczeniem unijnej biurokracji, to nie jest to kwota, dla której kraje UE będą chciały wchodzić w ostry spór z Francją.

Zwolennicy jednej siedziby są dopiero na początku drogi, ale w najbliższym czasie co innego będzie ich zmartwieniem. W więźbie dachowej nad salą plenarną w Brukseli pękły trzy belki. W najbardziej optymistycznym wariancie remont zakończy się w połowie przyszłego roku. Sesje plenarne w Brukseli zostały odwołane. Wydłużeniu ulegną obrady w Strasburgu.

Wyznaczenie jednej siedziby wymagałoby zmiany unijnych traktatów albo zgody wszystkich krajów członkowskich. A konieczność oszczędności nie jest argumentem, który ma największe znaczenie w tej sprawie.

Oficjalną siedzibą parlamentu jest Strasburg (dwie pozostałe są w Brukseli i Luksemburgu), ale to właśnie Francja jest krajem, który najostrzej odcina się od inicjatyw, których celem jest wyznaczenie jednej siedziby. Eurodeputowani powołali komitet "Jedna siedziba" - ponadpartyjną kampanię na rzecz zmian organizacyjnych i otwarcie przyznają, że wolą pracować w Brukseli.

Pozostało 91% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017