Reklama

Ciąg dalszy zimnej wojny o Falklandy

Prezydent Argentyny Cristina Kirchner zażądała od Londynu rozpoczęcia negocjacji w sprawie oddania Wysp.

Publikacja: 03.01.2013 23:47

Ciąg dalszy zimnej wojny o Falklandy

Foto: Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0

Jej list otwarty do premiera Davida Camerona został opublikowany jako ogłoszenie przez kilka centralnych gazet brytyjskich. Wezwała Brytyjczyków do wykonania rezolucji ONZ z 1960 r., która apelowała do państw członkowskich o „zakończenie kolonializmu we wszelkich formach i przejawach" i podkreśliła, że Argentyna została „pozbawiona siłą" Falklandów (Argentyńczycy używają nazwy Malwiny) dokładnie 180 lat temu, 3 stycznia 1833 r. Jej zdaniem był to przejaw „dziewiętnastowiecznego kolonializmu".

– Jesteśmy przyzwyczajeni do takich apeli ze strony Argentyny – powiedział „Rz" John Farlow, dziennikarz wydawanego na Falklandach tygodnika „Penguin News". – Jedyną nowością jest przywołanie nieistniejących faktów historycznych. Nie jest prawdą, że w 1833 r. Royal Navy usunęła z Falklandów ludność cywilną. I o tym pani prezydent Kirchner powinna doskonale wiedzieć, bo ma te informacje w rządowych archiwach – dodał.

Jak podkreśla, liczące ok. 3 tys. mieszkańców wyspy wcale nie są kolonią, a terytorium zamorskim Wielkiej Brytanii. – I to z bardzo szeroką autonomią. Londyn decyduje jedynie o dwóch kwestiach: obronie i sprawach zagranicznych – mówi. Jego zdaniem, gdyby nie fakt, że Falklandy mają wrogo nastawionego sąsiada – Argentynę, to mogłyby domagać się poszerzenia autonomii. – A może nawet niepodległości – przekonuje.

Falklandczycy są grupą odrębną kulturowo, ale silnie związaną z Wielką Brytanią

W marcu ma odbyć się referendum w sprawie przyszłości Falklandów – ale jest niemal pewne, że miażdżąca większość głosujących poprze pozostanie w Wielkiej Brytanii. Ok. 60 proc. ludności określa się jako „Falklandczycy", ale są to osoby pochodzenia brytyjskiego i czują silną więź z  Londynem. Dalszych ok. 30 proc. to po prostu Brytyjczycy.

Reklama
Reklama

Rząd Falklandów przygotował specjalną broszurę „Our Islands, Our History" („Nasze Wyspy, nasza historia"). Podkreślono w niej, że praktycznie nie było tu ludności autochtonicznej (np. Indian); obecni mieszkańcy stworzyli co prawda grupę odrębną kulturowo, ale mocno związaną z Wielką Brytanią i lojalną wobec Korony. Opisując tę publikację, agencja MercoPress stwierdziła też, że Falklandczycy są „wdzięczni wojskom brytyjskim, że (w 1982 r. - red.) oswobodziły Wyspy spod krótkotrwałej, ale bolesnej argentyńskiej okupacji; ich poświęcenie przyniosło wolność i zapewniło przyszłość – i nigdy nie będzie zapomniane".

Jak z kolei napisał brytyjski „Guardian", w którym też ukazało się ogłoszenie pani Kirchner, prezydent Argentyny, uznawana za populistkę i nacjonalistkę, chce tym listem odwrócić uwagę od problemów wewnętrznych kraju. Londyn z Argentyną negocjować nie będzie.

Jej list otwarty do premiera Davida Camerona został opublikowany jako ogłoszenie przez kilka centralnych gazet brytyjskich. Wezwała Brytyjczyków do wykonania rezolucji ONZ z 1960 r., która apelowała do państw członkowskich o „zakończenie kolonializmu we wszelkich formach i przejawach" i podkreśliła, że Argentyna została „pozbawiona siłą" Falklandów (Argentyńczycy używają nazwy Malwiny) dokładnie 180 lat temu, 3 stycznia 1833 r. Jej zdaniem był to przejaw „dziewiętnastowiecznego kolonializmu".

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1255
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1254
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1253
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1252
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1251
Reklama
Reklama