Cichanouska przebywa na Litwie od 10 sierpnia. Dzień wcześniej, w wyborach prezydenckich miała uzyskać - według oficjalnych danych - 10,1 proc. głosów. Cichanouska i jej zwolennicy twierdzą jednak, że wybory zostały sfałszowane, a w rzeczywistości prezydentem, już w I turze została ona.
Cichanouska jest żoną popularnego białoruskiego blogera-opozycjonisty, który przed wyborami został aresztowany za "podżeganie do przemocy" i sam nie mógł wystartować w wyborach.
Teraz premier Litwy, na swoim profilu na Facebooku napisał, że zapewnił Cichanouską o "poparciu Litwy dla żądania przeprowadzenia nowych wyborów na Białorusi".
"Zapewniłem Swiatłanę, że litewski rząd razem z partnerami z Polski, Łotwy i Estonii robił i będzie robić wszystko, by doprowadzić do przeprowadzenia wolnych i uczciwych wyborów na Białorusi" - napisał Skvernelis na Facebooku.
W środę służba prasowa prezydenta Litwy, Gitanasa Nausedy poinformowała, że przebywająca na kwarantannie Cichanouska (kwarantanną - zgodnie z przepisami - obejmowane są wszystkie osoby przybywające na Litwę z Białorusi) została poddana badaniu na obecność koronawirusa SARS-CoV-2, który dał wynik negatywny.