Czy można ścigać nielegalnych imigrantów w metrze

Szwedzka policja polowaniem na imigrantów, nielegalnie przebywających w kraju, wywołuje protesty uliczne, oskarżenia o rasizm i ostre wypowiedzi polityków. Policja bowiem kontroluje osoby, których wygląd wyraźnie odbiega od nordyckiej aparycji. I to na stacjach sztokholmskiego metra

Aktualizacja: 16.03.2013 10:08 Publikacja: 16.03.2013 09:22

Czy można ścigać nielegalnych imigrantów w metrze

Foto: AFP

Akcja policji ma doprowadzić do zintensyfikowania deportacji imigrantów,  którym choć azylu w Szwecji odmówiono, kraju nie opuszczają. Akcję ścigania nielegalnych imigrantów wszczęto już cztery lata temu, we współpracy z Urzędem Migracyjnym i  Urzędem Opieki Penitencjarnej. Jednak dopiero działania z ostatnich kilku miesięcy wywołały ostrą falę krytyki. Krytyki, którą usiłował odeprzeć nawet premier Szwecji, Fredrik Reinfeldt. - Nie ponoszę odpowiedzialności za przyznanie co jest właściwe , a co nie - komentował działania służb.

Niektórzy Szwedzi porównywali akcje wyłapywania cudzoziemców do czasów drugiej wojny światowej czy lat 80 w Republice Południowej Afryki.

Prawdziwą burzę wywołał jednak pisarz o tunezyjskich korzeniach, Jonas Hassen Khemiri, który wystosował list otwarty do ministra sprawiedliwości Beatrice Ask. W liście Khemiri przypomniał, że minister popierająca pościg za nielegalnymi imigrantami, znana jest z innych kontrowersyjnych pomysłów. Wcześniej proponowała na przykład, by wszyscy klienci korzystający z usług prostytutek otrzymywali pocztą fioletowe, wyróżniające się kolorem koperty, świadczące o kupnie seksu.

Khemiri występuje z propozycją, aby minister zamieniła się z nim na jeden dzień kolorem skóry i doświadczeniami. Jak pisze, ze względu na swój wygląd imigranta był on już wielokrotnie narażony na nieuzasadnione kontrole ze strony policji. Khemiri stwierdza, że już jako 12 latek będąc w sklepie muzycznym musiał się wytężać by swym zachowaniem i językiem ciała udowodnić, że wyciągając rękę po CD, nie zamierza jej ukraść.

Pisarz zareagował na wypowiedzi minister sprawiedliwości , która zapytana czy „nie czuje niepokoju, że mieszkańcy kraju twierdzą, iż zostali zatrzymani przez policję, by pokazali paszport jedynie z powodu swego wyglądu (ciemnych, nie blond, czarnych włosów)" odpowiedziała - Przeżycie tego, że ktoś nas prosi o pokazanie dowodu tożsamości może być bardzo indywidualne.

- Są osoby wcześniej skazane, które uważają, że się je zawsze kwestionuje. Mimo tego że nie widać, czy popełniły przestępstwo. By ocenić czy policja pracuje zgodnie z prawem i regułami należy mieć perspektywę wobec całości – tlumaczyła minister. - Kiedy zatem osobiste doświadczenie przekłada się na rasistowskie struktury, dyskryminację, ucisk i przemoc - pyta Khemiri.

List otwarty do minister sprawiedliwości opublikowany na łamach dziennika „Dagens Nyheter" stał się najbardziej poczytnym tekstem działu kultury w historii kraju. W sieci jego treść poznało ponad pół miliona osób a petycję obwołano startem dla kampanii antyrasistowskiej w Szwecji. -To najbardziej przejmujący artykuł jaki czytałem po szwedzku - oświadczył Leif GW Persson, kryminolog, celebryta i autor powieści sensacyjno–kryminalnych. Na końcu tekstu dostaje dreszczy wyznał. „Możesz teraz odejść" -  tą odpowiedz słyszał bowiem wiele razy, gdy towarzyszył policji w pracy.

Szwedzi się sprzeciwiają

Działania policji wywołały także fale demonstracji. Zaaranżowały je organizacje młodzieżowe, m.in. związek młodzieżowy Czerwonego Krzyża, który protestował przeciwko polityce imigracyjnej rządu.

Także politycy partii Centrum i Zielonych wyrażali oburzenie wobec kontroli paszportów w metrze. - Obrzydliwe - stwierdził radny Centrum, Per Ankersjö. Minister integracji z partii liberałów, Erik Ullenhag skonstatował, że jest to kwestia „nie do zaakceptowania".

Jednak nie tylko fakt sprawdzania tożsamości wywołuje sprzeciw. Zastrzeżenia budzi także efektywność projektu. W styczniu na 716 kontroli, aż 670 przypadków okazało się  bezzasadne. Doktorant procesu karnego Simon Andersson ocenia, że należy mieć jakieś podstawy by sądzić, że ktoś nie ma prawa przebywać w kraju . Jak komentuje, Szwecja nie chce kontrolować osoby wyglądające na cudzoziemców, toteż dziwne jest stosowanie w projekcie innych kryteriów niż jeżdżenie na gapę metrem.

Szwecja jest znana z humanitarnej polityki imigracyjnej i hojnych kwot dla azylantów. W 2011 roku o azyl w Szwecji ubiegało się 29 600 imigrantów. Z tej grupy, pozwolenie na pobyt otrzymało 38 procent. Rok później z wnioskiem wystąpiło już 44 tysięcy imigrantów  z czego 12 tysięcy go otrzymało. W samym 2013 azyl przyznano już 6771 osobom. Biorąc pod uwagę liczbę osób ubiegających się o azyl do liczby mieszkańców kraju, Szwecja plasuje się na pierwszym miejscu w Europie. Kraj ten przyjmuje również najwięcej z całej UE, samotnie przybywających do kraju dzieci. W ubiegłym roku wyemigrowało tu 3578 niepełnoletnich imigrantów, najwięcej z Afganistanu, Somalii i Iraku.

Dwa lata temu partia zielonych porozumiała się z centroprawicowym rządem m.in w sprawie polityki migracji i przyznania osobom nie posiadającym pozwolenia na pobyt w Szwecji, prawa do korzystania z opieki lekarskiej. Turbulencje wypływające z kontroli imigrantów w kraju mogą jednak oznaczać koniec porozumienia między rządem a zielonymi.

Wobec masowej krytyki, policja graniczna zapowiedziała, że w pościgu za nielegalnymi migrantami nie będzie koncentrować się już na osobach jeżdżących metrem bez biletu. Nadal jednak chce być tam obecna.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1164
Świat
Swiatłana Cichanouska: Jesteśmy otwarci na dialog z reżimem Łukaszenki
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1162
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1161
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
podcast
Jędrzej Bielecki: Blackout w Hiszpanii - najprawdopodobniej zawiniło państwo
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne