Bułgarski parlament ma zająć sie dzisiaj wydarzeniami z wtorku, kiedy to kilkusetosobowa grupa demonstrantów zablokowała gmach Zgromadzenia Narodowego, uniemożliwiając wyjście z niego posłom i dziennikarzom. W okolicach parlamentu doszło do starć demonstrantów z policją, w trakcie których rannych zostało kilkanaście osób.
Sofijski mur
Tymczasem trwające już od 14 czerwca antyrządowe demonstracje zyskały europejski wymiar, gdy demonstranci zbudowali przed ambasadą Niemiec prowizoryczny mur berliński.
Akcja miała zwrócić uwagę Europy na fatalny stan polityki i gospodarki w najbiedniejszym państwie członkowskim Unii Europejskiej.
Protest nie pozostał niezauważony. Viviane Reding, unijna komisarz ds. sprawiedliwości, oświadczyła, że „jest bardzo poruszona silnym pragnieniem obywateli Bułgarii dokonania zmian, ich walką o demokrację i przeciw korupcji”. Już wcześniej swoje zaniepokojenie sytuacją w Bułgarii wyrazili we wspólnym oświadczeniu akredytowani w Sofii ambasadorowie kilku krajów unijnych, m.in. Niemiec i Francji.
Problemy Bułgarów z Brukselą nie są nowe. Raporty unijne od lat wskazują na wyjątkowo niskie standardy przestrzegania prawa, powiązania polityków z organizacjami przestępczymi, korupcję i fatalną politykę gospodarczą. Najnowszy raport, który ma zostać przedstawiony do końca tego roku, znów zapowiada się niekorzystnie dla Sofii.