Roman Kuźniar komentował wczorajsze porozumienie zawarte przez prezydentów Putina i Janukowycza, wedle którego Rosja ma znacząco (prawie o 1/3) obniżyć Ukrainie cenę za gaz i udzielić 15 miliardów dolarów pożyczki. Doradca prezydenta Komorowskiego ds. międzynarodowych twierdzi, że choć porozumienie nie zakłada dodatkowych formalnych zobowiązań dla Ukrainy, jeszcze przyjdzie jej za to zapłacić.
- Z punktu widzenia Ukrainy to jednostronna współzależność, która skazuje ją na stawanie się części organizmu gospodarczego Rosji i kilku byłych republik sowieckich. W bliskiej perspektywie utrudni to, jeśli nie uniemożliwi, jakikolwiek manewr polityczny Ukrainy w sferze stosunków zewnętrznych - powiedział Kuźniar w "Sygnałach Dnia" na antenie radiowej Jedynki. Kuźniar dodaje, że ukraiński przywódca podjął tę decyzję kierując się krótkoterminowymi korzyściami.
- Prezydent Janukowycz przedłożył interesy własne i własnego klanu politycznego, w jakiejś części także gospodarczego, nad interesy Ukrainy - oznajmił. Podpisanie wczorajszego porozumienia nie gwarantuje jednak w ocenie profesora, że jego postanowienia wejdą w życie. Kuźniar przewiduje, że rolę odegrać tu może ukraińska opozycja.
- Ukraińska polityka jest bardzo niekonsekwentna. Może dojść jeszcze do takiego wzmożenia opozycji na Ukrainie, że władze ukraińskie będą musiały częściowo się z tego wycofywać - podsumował.