Poinformował o tym szef działu kontroli ekologicznej wschodnich i północno-wschodnich dzielnic rosyjskiej stolicy, Aleksiej Gorelow.
Oświadczył, że monitorowanie zostało wprowadzone po wielu zgłoszeniach, że z parków porywane są wiewiórki. Dotyczy to szczególnie Parku Ostankinskiego, ale występuje właściwie w każdym gęsto zadrzewionym miejscu Moskwy.
- Jestem świadkiem, jak trzech dorosłych mężczyzn biegało wokół drzewa z pętlą na kiju, usiłując złapać wiewiórkę - zeznała Jelena Wiktorowna.
Gorelow ostrzegł, że chwytanie zwierząt jest nielegalne, tak samo jak polowanie na nie w mieście. Wiewiórki nie są gatunkiem zagrożonym, więc za polowanie na nie albo wyłapywanie może grozić kara grzywny około 20 tysięcy rubli (około 570 USD). Gorelow zapowiedział też, że do moskiewskich parków zostaną wysłane dodatkowe patrole, a w łapanie kłusowników będzie zaangażowana także policja.
W Internecie ceny za wiewiórkę rozpoczynają się od 5 tysięcy rubli, a handlarze skupują je po 1500 rubli.