Tragiczna sytuacja w państwie spowodowana jest nieustającym konfliktem między siłami prezydenta Salva Kiira a buntownikami z byłym wiceprezydentem Riekiem Macharą na czele. Kolejna fala przemocy wybuchła tam w połowie grudnia ubiegłego roku.
Konflikt spowodował już śmierć tysięcy ludzi, 860 tysięcy musi zostać przesiedlonych.
Koordynator pomocy humanitarnej z ramienia ONZ w Sudanie Południowym, Toby Lanzer, ocenił, że do walki z kryzysem potrzebnych jest obecnie około 1,3 miliona dolarów. Lanzer podkreśla, że oprócz tragicznej sytuacji ludzi, konflikt wywarł także głęboki wpływ na gospodarkę kraju.
- Funkcjonowanie i tak słabego, dopiero rozwijającego się rynku zostało praktycznie sparaliżowane, ludzie żyją pod ogromną presją - mówił Lanzer. - W połowie grudnia, gdy wybuchła ostatnia fala przemocy, nikt z nas nie spodziewał się, że sytuacja przybierze tak dramatyczny obrót. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by uniknąć katastrofy - dodał.
W mieście Malakal zdesperowani ludzie zaatakowali magazyn, gdzie składowana była żywność dla potrzebujących.