Nic jeszcze konkretnego nie wiemy poza tym, że kolejna edycja Dialogu Petersburskiego odbędzie się 23 – 24 kwietnia – mówi „Rz" rzeczniczka forum porozumienia niemiecko-rosyjskiego, jakim jest od lat Dialog Petersburski. Jest to sztandarowy projekt z czasów kanclerza Gerharda Schrödera i jego ówczesnego, a także obecnego przyjaciela prezydenta Władimira Putina. Ten ostatni na jednej z pierwszych edycji Dialogu odwoływał się do ducha Rapallo, proponując Niemcom specjalne relacje, podobne nieco do porozumienia z 1922 roku.
Bez ostracyzmu
Mimo kryzysu ukraińskiego Niemcy nie widzą żadnych powodów, aby kolejna edycja Dialogu miała nie dojść do skutku. – To pozytywne przesłanie, że Niemcom zależy na utrzymywaniu wzajemnych kontaktów w tak napiętej atmosferze, jak obecna. Rosja jest nimi obecnie zainteresowana tak jak i dawniej – mówi „Rz" Fiodor Łukianow, redaktor naczelny pisma „Rosja w Globalnej Polityce".
Kolejna edycja Dialogu Petersburskiego będzie się jednak znacznie różniła od wszystkich poprzednich. Nie wezmą w nim udziału ani kanclerz Angela Merkel, ani prezydent Putin. A to dlatego, że ze względu na agresję Rosji na Ukrainę odwołane zostały rosyjsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe, na marginesie których funkcjonował Dialog. W tym kontekście spotkanie w ramach samego Dialogu ma szczególne polityczne znaczenie.
Berlin daje wyraźnie do zrozumienia, że nie ma najmniejszego zamiaru stosować wobec Rosji ostracyzmu politycznego w charakterze kary za aneksję Krymu. – Niemcy nadal siłą bezwładności kontynuują starą politykę wobec Rosji, zdając sobie przy tym sprawę, że nadszedł czas dostosowania do realiów – mówi „Rz" europoseł Paweł Zalewski. Owe realia to fakt, że fiasko poniosła dotychczasowa polityka Niemiec wobec Rosji, polegająca na zbliżeniu poprzez związanie Moskwy wieloma więzami z Berlinem, a także polityka partnerstwa modernizacyjnego. Autorem obu tych koncepcji jest obecny szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier. Obie poniosły fiasko na długo przed niedawnymi wydarzeniami na Ukrainie czy Krymie.
– Kanclerz Merkel szuka obecnie trzeciej drogi w relacjach z Rosją. Unika ostrego potępienia ani też nie chce sprawiać wrażenia, że nic się ostatnio nie stało – mówi „Rz" Kai-Olaf Lang, ekspert berlińskiej rządowej fundacji Nauka i Polityka. Szukanie nowego modelu współpracy z Rosją będzie trwało tak długo, jak Moskwa nie odkryje wszystkich kart dalszego postępowania z Ukrainą. Taka postawa to w gruncie rzeczy parawan, za którym kryją się obecnie Niemcy, gdyż nikt nie ma złudzeń, że Putin uczyni wszystko, aby destabilizować sytuację na Ukrainie. Zdestabilizował już skutecznie sam Dialog Petersburski, przekształcając go przez lata w sztywne, nic nieznaczące debaty oficjeli. Rozczarowana strona niemiecka protestowała jedynie werbalnie, domagając się prawdziwego „dialogu społeczeństw".