Piraci orzą grunt nocą

Zajmują cudzą ziemię, sieją i biorą za to dopłaty. Budżet stracił przez nich nawet pół miliarda złotych.

Publikacja: 17.07.2014 02:00

Piraci orzą grunt nocą

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Na polach Agencji Nieruchomości Rolnych trwa proceder, przez który budżet traci miliony. Ma już roboczą nazwę: piractwo gruntowe.

Mechanizm jest prosty. Pirat wchodzi na państwowe pole, obsiewa je i bierze unijną dopłatę. Wszystko w majestacie prawa.

„Budżet państwa ponosi każdego roku wielomilionowe straty z powodu bezprawnego korzystania z gruntów Skarbu Państwa, a przepisy zapewniają samowolnym użytkownikom bezkarność" – alarmuje NIK w raporcie, którego treść poznaliśmy.

Piraci wyszukują ogłoszenia o ziemi wystawianej przez ANR na sprzedaż. Zajmują ją, często pod osłoną nocy. Zwożą na nią sprzęt, rekordziści są w stanie w dwie doby obsiać 200 ha. Potem znikają, często nie interesując się w ogóle plonami.

Proceder jest oczywiście niezwykle intratny. Piraci nie płacą za korzystanie z ziemi, ale inkasują wysokie dopłaty (ok. 1 tys. zł za hektar). Proceder dotyczy całego kraju, ale głównie Zachodniopomorskiego, Dolnośląskiego oraz Warmii i Mazur.

NIK zbadała wycinek zjawiska w 19 jednostkach ANR. I wyliczyła, że tylko na tym terenie w latach 2009–2012 samowolni użytkownicy oskubali budżet na 30 mln zł (tyle winni zapłacić za korzystanie z ziemi). Wzięli za to od Unii 76 mln zł dopłat.

W skali całego kraju zjawisko może dotyczyć, zdaniem NIK, co najmniej 12 proc. terenów Skarbu Państwa, a straty mogą sięgać ponad pół miliarda złotych.

Co gorsza, prawo na to pozwala. Aby dostać dopłatę, wystarczy bowiem użytkować ziemię. Nie trzeba być jej właścicielem ani nawet mieć zgody właściciela.

– Takich najazdów było na ok. 3–4 tys. hektarów rocznie – przyznaje Grażyna Kapelko, rzecznik ANR. I zaznacza: – Ten rok przyniósł przełom, takie najazdy są już marginalne. Twierdzi, że Agencja ukróciła patologię.

– Zawiadamiamy organy ścigania, odzyskujemy zajęte grunty, wchodząc na pola, a nawet wynajmujemy firmy ochroniarskie do ich pilnowania – mówi. Dodaje, że dzięki współpracy z ARiMR teraz łatwiej ustalić, kto stoi za bezumownym użytkownikiem i czy wystąpił o dopłatę.

Senator Jerzy Chróścikowski, przewodniczący rolniczej „Solidarności", ocenia: – Najazdów jest mniej, ale wciąż się zdarzają. Trwa walka o ziemię, spółki słupy ją zajmują, rolnicy się nie dają i też to robią.

Na polach Agencji Nieruchomości Rolnych trwa proceder, przez który budżet traci miliony. Ma już roboczą nazwę: piractwo gruntowe.

Mechanizm jest prosty. Pirat wchodzi na państwowe pole, obsiewa je i bierze unijną dopłatę. Wszystko w majestacie prawa.

Pozostało 89% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019