Choć piątkowy wiec z okazji Dnia Solidarności z Palestyńczykami w Niemczech zakończył się bez zamieszek, niemieckie media nadal pełne są obaw związanymi z antysemickimi ekscesami, do jakich dochodziło w tym kraju w reakcji na atak Izraela na Strefę Gazy.
"Muzułmanie, wyraźnie muszą się opowiedzieć przeciw antysemickim ekscesom na antyizraelskich demonstracjach. Chodzi o pytanie, czy w ramach politycznego konfliktu wolno demonizować religie i ich wyznawców. Kiedy mowa o islamie, przedstawiciele muzułmańskich organizacji walczą z tym codziennie i bardzo głośno. Słusznie. Ale kiedy mowa o Żydach, są powściągliwi, prawie niemi - pisze na swoich stronach "Die Welt".
Z kolei "Der Tagesspiegel" zwraca uwagę na problemy, jakie postawa muzułmanów sprawia niemieckiemu społeczeństwu.
"Niemieckie społeczeństwo nie potrafi sobie z tym poradzić: nikt nie chce podsycać uprzedzeń wobec imigrantów i narazić się na zarzut ksenofobii. Tłumaczy to, dlaczego nikt nie ma odwagi bliżej się przyjrzeć, jak bardzo wśród Berlińczyków tureckiego i arabskiego pochodzenia rozpowszechniona jest nienawiść do Żydów. Znawcy twierdzą, że w wielu muzułmańskich rodzinach nienawiść ta jest częścią wychowania" - pisze publicysta dziennika i wzywa muzułmańskich duchownych do tego, by potępili nienawiść wobec Żydów.
Jak pisze "Sächsische Zeitung", jest to tym bardziej ważne z uwagi na niechlubną przeszłość Niemiec w tym względzie.