Książę William zapowiedział plan wizyty w Japonii. Przylatuje 26 lutego, zostaje do 1 marca. W międzyczasie, najważniejszym punktem spotkania z japońską kulturą będzie wyprawa do Fukushimy. Zaplanowano ją na ostatni dzień lutego.
Ważna wizyta
Do odwiedzin dojdzie niecałe dwa tygodnie przed czwartą rocznicą potrójnej katastrofy z 11 marca 2011 roku. Nie podano jeszcze oficjalnego planu przygotowanego dla księcia, jednak wiadomo, że wraz z premierem Shinzo Abe odwiedzi on zarówno tereny dotknięte poatomowymi wysiedleniami, jak i spotka się z rodzinami, które do tej pory nie mogą wrócić do swoich domów. Wizyta będzie miała na celu zaprezentowanie wysiłków strony japońskiej, które wkłada się w odbudowę terenów wokół elektrowni. Rząd z Tokio dodaje w komunikacie prasowym, że pojawienie się tak ważnego gościa w pobliżu Fukushimy ma świadczyć o bezpieczeństwie terenu i stanowić dla obcokrajowców wyraźny znak, że sprawy idą w dobrą stronę.
Japonia nie ustaje w wysiłkach przywracania terenów atomowej zony do życia. Z końcem stycznia uruchomiono połączenie autobusowego pomiędzy miastami Minami-Soma i Naraha oraz pierwszy całodobowy sklep na terenie, na którym ludzie jeszcze nie mogą wracać do siebie. Na opustoszałe od czterech lat tereny życie wraca dzięki temu późnym wieczorem, a właściwie nocą, gdy transporty pracowników usuwających zniszczenia w elektrowni wyjeżdżają ze ścisłej strefy zagrożenia i mogą wreszcie nacieszyć się choć odrobiną normalności w postaci sklepu spożywczego w sąsiedztwie.
Rewitalizacja terenów
1 marca, zaraz po odwiedzinach księcia Williama, spółka East Nippon Expressway zapowiada otwarcie autostrady Joban. To droga prowadzącą od północy Tokio do miasta Tomiya w prefekturze Miyagi w północnej części Japonii, regionie Tohoku. W większości była przez cały czas przejezdna, jednak najważniejsze jest przywrócenie do użytku jej 14-kilometrowego fragmentu w okolicach elektrowni Fukushima. Odcinek pomiędzy miastami Okuma i Futaba pozostawał przez ostatnie lata wyłączony z normalnego ruchu, ponieważ mógł stwarzać zbyt duże zagrożenie.
Autostrada Joban najbliżej przechodzi w odległości 6 kilometrów od elektrowni. Można już nią jeździć bez wymaganych wcześniej przepustek, natomiast na nowym-starym fragmencie nie będzie można z drogi zjechać. Kierowcy na odcinku o dokładnej długości 14,3 kilometra miną 6 liczników promieniowania pokazujących aktualne dane. W tym tygodniu można było na nich znaleźć wskazanie 5,5 mikrosiwertów na godzinę. Według wyliczeń ekspertów transportu i specjalistów od energii atomowej podczas przejazdu tą częścią autostrady Joban kierowca pojazdu poruszającego się z prędkością 70 km/h przyjmie dawkę 0,2 mikrosiwerta. To równowartość ok. 1/300 zwykłego prześwietlenia klatki piersiowej. Dla porównania międzykontynentalny lot z Niemiec do Singapuru oznacza ekspozycję na promieniowanie w wysokości 39 mikrosiwertów. Konstruktorzy drogi zadbali także o dodatkowe środki bezpieczeństwa i wyłożyli pobocza 15-sentymetrową warstwą betonu. Dzięki temu ma nie dojść do żadnego niekontrolowanego osypywania się potencjalnie skażonej ziemi czy spływania skażonej wody.