Reklama

Włoskie triumfy Putina

Rzym zacieśnia współpracę z Moskwą. Rosyjskiego prezydenta przyjął też papież.

Aktualizacja: 11.06.2015 08:07 Publikacja: 10.06.2015 19:18

Władimir Putin z Matteo Renzim podczas rosyjskiego dnia na Expo w Mediolanie

Foto: PAP/EPA

48 godzin po zakończeniu w Bawarii szczytu G7, gdzie światowi przywódcy zapowiedzieli przedłużenie, a może i zaostrzenie sankcji nałożonych na Rosję za udział w ukraińskiej wojnie domowej i upomnieli się o anektowany przez Moskwę Krym, Władimir Putin został przyjęty w Mediolanie z wielkimi honorami.

Co prawda w pawilonie Expo, gdzie wraz z premierem Matteo Renzim wygłosili krótkie oświadczenia, rosyjskiego prezydenta przyjęły okrzyki: „Wynocha!" i „Niech żyje wolna Ukraina", ale demonstrantów sprawnie usunięto i wszystko poszło potem jak z płatka.

Na konferencji prasowej po rozmowie w cztery oczy Renzi poinformował, że dotyczyła współpracy w walce z terroryzmem, a szczególnie z zagrożeniem ze strony Państwa Islamskiego. Sporo uwagi poświęcono sytuacji w Libii, skąd do Italii przybywają tysiące uchodźców.

Putin obiecał pomóc w rozwiązaniu problemu. Renzi żartował z porażającej mocy rosyjskiej wódki i zapowiedział wizytę w Rosji podczas futbolowych mistrzostw świata w 2018 r. Rosyjski prezydent zasypał słuchaczy danymi o wymianie i współpracy włosko-rosyjskiej i wyraził ubolewanie, że z powodu sankcji włoscy przedsiębiorcy już stracili miliard euro.

Pytani o wojnę na Ukrainie, którą włoskie media praktycznie przemilczają, obaj stwierdzili, że punktem wyjścia i jedynym sposobem zakończenia konfliktu jest realizacja porozumienia Mińsk II, istniejącego w tej chwili wyłącznie na papierze.

Reklama
Reklama

Premier Renzi wyraził nadzieję, że wizyta Putina na Expo będzie powrotem do kwitnącej współpracy włosko-rosyjskiej sprzed konfliktu ukraińskiego. Prezydent Putin przywiózł ze sobą do Włoch szefów Gazpromu, Rosnieftu i ministrów resortów gospodarczych, którzy spotkali się ze swoimi włoskimi kolegami, a też z szefem włoskiego kolosa energetycznego Eni. Owocem tych spotkań ma być podpisanie umów handlowych i porozumień dotyczących współpracy.

Italia, co wielokrotnie powtarzał włoski premier, ma ambicję bycia pomostem między Unią a Rosją. W marcu Renzi złamał nieformalny bojkot dyplomatyczny Putina i odwiedził go na Kremlu. Z komentarzy prasowych i wypowiedzi polityków, szczególnie prawicowych, wynika, że Italia na ołtarzu współpracy z Rosją powinna położyć los Ukrainy. Aneksję Krymu niemal wszyscy uważają tu za akt sprawiedliwości dziejowej, a zwolennicy ostrego kursu wobec Moskwy, jak Polska i państwa bałtyckie, cieszą się w Italii powszechnie mianem niebezpiecznych rusofobów i wojowników zimnowojennych. Zdecydowane stanowisko ostatniego szczytu G7 wobec Rosji spotkało się z krytyką wielu włoskich komentatorów i polityków prawicy.

Spotkanie Putina z papieżem Franciszkiem w Watykanie skończyło się już po zamknięciu tego wydania gazety. Jednak treści takich rozmów poza wymienieniem poruszonych tematów nie są nigdy ujawniane. Komentatatorzy i watykaniści byli przekonani, że spotkanie miało dotyczyć sytuacji na Ukrainie i Bliskim Wschodzie ze szczególnym akcentem na zagrożenie ze strony Państwa Islamskiego i prześladowanie chrześcijan.

Komentatorzy przypominają, że Franciszek rzadko w publicznych wystąpieniach odnosił się do wojny na Ukrainie i nigdy nie potępił Rosji za bezpośredni udział w tym konflikcie. I to mimo że ukraiński Kościół greckokatolicki na Ukrainie, podobnie jak Waszyngton, starali się papieża do tego namówić.

Watykaniści, tłumacząc takie właśnie stanowisko Watykanu wobec Putina i Rosji, wskazują na kilka przyczyn. Massimo Franco w „Corriere della Sera" twierdzi, że Stolica Apostolska chce uniknąć wybuchu nowej zimnej wojny, a przede wszystkim nie dopuścić, by konflikt na Ukrainie przekształcił się w zimną wojnę religijną – między katolikami a prawosławnymi, a także wewnątrz prawosławia, już podzielonego na zwolenników i przeciwników polityki Putina wobec Ukrainy.

Choć z pewnością papież z wielką radością wybrałby się z historyczną pielgrzymką do Rosji i perspektywa takiej wizyty ma swoją wagę podczas bilateralnych rozmów, tym razem strona rosyjska przed audiencją wyjaśniła, że ta kwestia leży całkowicie w gestii Patriarchatu Moskiewskiego, więc przedmiotem rozmów nie będzie. Innymi słowy, Putin nie zaprosi Franciszka do Rosji.

Reklama
Reklama

Co podkreśla również dziennik włoskich biskupów „Avvenire", papież widzi w Putinie sprzymierzeńca w dziele powstrzymania Państwa Islamskiego, ze szczególną brutalnością traktującego chrześcijan. A poza tym „papież doskonale zdaje sobie sprawę, że tego konfliktu, wraz z potwornym chaosem w Syrii i Libii, bez Rosji, a tym bardziej przeciw Rosji, rozwiązać się nie da, więc poszukuje nowych dróg dla pokoju". Wielu watykanistów jest przekonanych, że Franciszek chce być pośrednikiem i architektem odprężenia w coraz trudniejszych kontaktach Moskwa–Waszyngton.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1301
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1300
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1299
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1298
Świat
Podcast „Rzecz o geopolityce”: Rosja na gospodarczej krawędzi? Koreański chaos
Reklama
Reklama