Alain Berset powiedział, że szwajcarskie podejście do pandemii kładło nacisk na osobistą odpowiedzialność - ale przyznał, że to się nie sprawdziło. Dodał, że pomimo rozpoczęcia szczepień koronawirus nie zniknie w najbliższym czasie.
W marcu, podczas pierwszej fali, Szwajcaria nie została tak mocno dotknięta pandemią Covid-19 i nie nałożyła tak rygorystycznych ograniczeń, jak niektóre inne kraje europejskie. Następnie stopniowo łagodziła obostrzenia. 1 czerwca w całym kraju potwierdzono zaledwie trzy nowe zakażenia. Później liczba nowych przypadków powoli rosła, aż do gwałtownych wzrostów w październiku, kiedy liczba zakażeń, osób hospitalizowanych i zgonów zaczęła podwajać się z tygodnia na tydzień.
- Było kilka błędów - przyznał Alain Berset w rozmowie z publicznym nadawcą SRF. - Latem mieliśmy wrażenie, że najgorsze już minęło. Podchodziliśmy do tego zbyt luźno. A potem byliśmy zbyt optymistyczni, gdy myśleliśmy, że możemy ponownie otworzyć masowe wydarzenia jesienią - mówił, wskazując na mecze piłkarskie i hokejowe.
Jak podaje agencja AFP, na początku listopada w Genewie odnotowano najgorsze wskaźniki zakażeń per capita w całej Europie. Prawie 9-milionowa Szwajcaria obecnie notuje około 5 tys. nowych przypadków i 100 zgonów dziennie.
- Model szwajcarski ma swoją cenę. Wymaga od wszystkich osobistej odpowiedzialności, rozsądku i przewidywania. Jeśli to nie zadziała, musimy zaostrzyć środki. Zrobiliśmy to - powiedział Berset. Dobrą rzeczą w obecnej sytuacji jest to, że wciąż mamy rezerwy - dodał.