Łamiąc tradycję, pierwszy raz w historii przedwyborczych zjazdów partyjnych przed delegatami wystąpiła żona przyszłego kandydata, chwaląc jego zalety.
– Jeśli szukacie kogoś, kto będzie walczył o was i kraj, to gwarantuję wam, że to jest ten facet – wołała do dwóch i pół tysiąca delegatów urodzona w Słowenii 46-letnia była modelka Melania Trump. Od czasu gdy w USA po raz pierwszy zwołano partyjną konwencję w 1832 roku, żony kandydatów występowały dopiero po uzyskaniu przez mężów oficjalnej nominacji.
W hali w Cleveland nikt jednak nie zważał na historyczne precedensy, nawet na to, że żona polityka zwalczającego imigrantów dopiero od dziesięciu lat jest obywatelką amerykańską. Obecna projektantka biżuterii wywołała entuzjazm delegatów, którzy odpowiedzieli jej skandowaniem: „USA! USA!". „Miała delegatów u swoich stóp" – zauważył korespondent BBC.
Jednak w kilka godzin po przemówieniu Melanii Trump użytkownicy amerykańskich sieci społecznościowych wykryli, że w dwóch dużych fragmentach pokrywa się ono z przedwyborczym wystąpieniem w 2008 roku obecnej pierwszej damy Michelle Obamy. Sztab multimiliardera próbował zwalić winę za to na „zespół, który przyszedł jej z niewielką pomocą".
Ale na samego Trumpa – przyjmowanego jako polityk zwalczający dotychczasową elitę i jej obyczaje – posypały się oskarżenia, że „jest bardziej z establishmentem, niż sądzimy".