Anna Słojewska z Brukseli
Brexit osłabi północną flankę w Unii Europejskiej, bo Londyn był zawsze w centrum koalicji tworzonych doraźnie przez takie kraje, jak Holandia, Dania czy Szwecja. Nie we wszystkich sprawach kraje te miały takie samo zdanie, ale w kluczowych dla przyszłości Unii mogły na siebie liczyć: wtedy, gdy chodziło o więcej wolnego handlu i otwarcia na świat, więcej dyscypliny budżetowej, mniej wspólnych rozwiązań na rynku pracy, mniej entuzjazmu w związku z dalszą integracją polityczną czy o ochronę praw państw spoza strefy euro. Wyjście Wielkiej Brytanii z UE oznacza zachwianie delikatnej równowagi między Północą a Południem i konieczność tworzenia nowych aliansów.
Chcą na tym skorzystać Włochy, których ambitny premier głosi potrzebę powrotu do źródeł europejskiej integracji. Zaprosił więc do siebie w poniedziałek niemiecką kanclerz i francuskiego prezydenta, żeby porozmawiać o przyszłości Unii po Brexicie.
Miejsce wybrał tak, żeby zademonstrować, że u podstaw Unii legło nie tylko niemiecko-francuskie powojenne pojednanie, ale też myśli członków włoskiego ruchu oporu. To na leżącej w pobliżu Neapolu wyspie Ventotene Altiero Spinelli napisał w latach 1941–1944 manifest europejskich federalistów. I do tego właśnie odwołuje się włoski premier.
Przed spotkaniem oświadczył, że Europa musi przestać zajmować się tylko „finansami, bankowością i technokratycznymi regułami, ale wrócić do ideałów głoszonych przez Spinellego". – Merkel i Hollande przybywają do Włoch, bo istnieje wielka potrzeba powrotu do źródeł Unii Europejskiej – stwierdził włoski premier.