Najbardziej szokujące było przemówienie z 27 kwietnia, w którym Donald Trump ostrzegł, że Ameryka „nie musi wywiązać się z gwarancji bezpieczeństwa wobec tych krajów NATO, które nie przeznaczają wystarczająco dużo środków na obronę". Uznał wówczas także sojusz za organizację „przestarzałą". W ten sposób podważył podstawowy kanon amerykańskiej dyplomacji od prawie 70 lat.
NATO bezpieczne
To tylko kampanijna retoryka? Wiceszef Rand Corporation Christopher Chivvis ostrzegał „Rz", że nie można nawet wykluczyć, iż jako prezydent Trump wycofa się z planów wzmocnienia flanki wschodniej NATO i wysłania do Polski amerykańskich wojsk. Ale już po ogłoszeniu wyniku wyborów amerykański ambasador w Warszawie Paul W. Jones uspokaja: nie spodziewam się gwałtownych zmian, gdy idzie o politykę USA wobec NATO.
Amerykańska brygada, która ma czasowo stacjonować na terenie Polski, będzie już w Europie, gdy Trump złoży przysięgę 20 stycznia. Ale nie chodzi tylko o kalendarz. W sprawie NATO nowy prezydent w praktyce wcale tak bardzo nie różni się od Baracka Obamy, który w ostatnich latach również coraz mocniej naciskał, aby wszystkie kraje NATO wydały przynajmniej 2 proc. PKB.
O poważnym stosunku Trumpa do NATO mogą też świadczyć rozważane przez niego nominacje na kluczowe stanowiska w administracji. Jednym z najpoważniejszych kandydatów na sekretarza stanu jest Bob Corker, do tej pory przewodniczący komisji spraw zagranicznych Senatu. Dwa lata temu, przed wizytą Obamy w Warszawie, mówił „Rz": prezydent musi potwierdzić nasze niezłomne zaangażowanie w obronę sojuszników z NATO. Mam nadzieję, że przedstawi średnio- i długookresowy plan wzmocnienia sojuszu.
Jednym z priorytetów Trumpa ma być program rozbudowy i modernizacji sił zbrojnych. W tym celu chce znieść ograniczenia w wydatkach na Pentagon, dzięki czemu liczba żołnierzy piechoty ma wzrosnąć z 480 tys. do 540 tys., piechoty morskiej ze 160 do 200 tys., a liczba okrętów z 272 do 350. Miliarder zamierza także przeznaczyć dodatkowe środki na rozwój systemu obrony rakietowej, w ramach którego Amerykanie rozpoczęli budowę bazy w Redzikowie, a także podjąć pierwszy całościowy plan modernizacji sił atomowych od końca zimnej wojny.