Wybory w USA: Zwycięstwo nadal w rękach elektorów

Gdyby amerykańskie wybory odbywały się tak jak w innych demokratycznych krajach, Hillary Clinton byłaby 45. prezydentem, bo zdobyła ponad 1,5 mln głosów więcej niż Donald Trump.

Aktualizacja: 22.11.2016 15:38 Publikacja: 21.11.2016 18:08

Wybory w USA: Zwycięstwo nadal w rękach elektorów

Foto: AFP

Donald Trump jest piątą osobą w historii Stanów Zjednoczonych, która wygra wybory prezydenckie dzięki głosom elektorskim, ale uzyskując de facto mniej głosów od wyborców indywidualnych. Ostatnia taka sytuacja miała miejsce w 2000 r., gdy o fotel prezydencki ubiegali się George W. Bush i Al Gore. Pierwsze trzy przypadki dotyczą wyborów w XIX w.

Tegoroczna kampania wyborcza mocno podzieliła naród amerykański. Część wyborców nie może się pogodzić z tym, że ich kandydatka przegrała mimo ogromnej popularności w sondażach oraz większej liczby głosów od wyborców indywidualnych.

Stąd krytyka systemu elektorskiego, w którym głosy wyborców przekładają się na głosy elektorów i to oni ostatecznie decydują o wynikach wyborów prezydenckich. Sam prezydent elekt krytykował ten system w trakcie kampanii, nazywając go „zagładą dla demokracji"; teraz jednak, gdy dzięki niemu został zwycięzcą, określa go jako „genialny".

W ubiegłym tygodniu sen. Barbara Boxer z Kalifornii złożyła projekt poprawki do konstytucji zakładającej przejście na bezpośredni system głosowania. „To jedyny urząd, gdzie mimo większości głosów traci się wygraną. System elektorski jest przestarzałym, niedemokratycznym sposobem wyboru, który nie odzwierciedla woli współczesnego społeczeństwa. Trzeba go wymienić natychmiast" – argumentowała. Podobny projekt w Izbie Reprezentantów złożył nowojorski kongresman Charles Rangel.

Znawcy twierdzą, że ich propozycja będzie trudna do zrealizowania. Zniesienie Kolegium Elektorów wymagałoby wprowadzenia poprawki do konstytucji, a na jej zatwierdzenie potrzeba 2/3 głosów w obu izbach Kongresu oraz ratyfikacji przez co najmniej 38 stanów. Cały proces zająłby kilka lat.

Oprócz projektów legislacyjnych w internecie krąży kilka petycji nawołujących do likwidacji systemu elektorskiego. Tę na stronie MoveOn.org podpisało już ponad 560 tys. osób, inną – na stronie DailyKos.com – ponad 782 tys.. Autorzy tej drugiej argumentują, że nie potrzeba zmieniać konstytucji, ale wystarczy, jeśli stany wejdą w porozumienie zwane National Popular Vote Interstate Compact, w ramach którego elektorzy z poszczególnych stanów nie będą zobowiązani głosować na zwycięzcę w swoim stanie, ale w grudniowym głosowaniu będą mogli oddać głosy na kandydata, który zdobył większość głosów indywidualnych. Do tej pory dziesięć stanów plus Waszyngton DC przyjęły to porozumienie. W sumie mają one 165 głosów elektorskich. Do zwycięstwa kandydat potrzebuje jednak 270.

Jeszcze inna petycja, na stronie Change.org (ok. 4,5 mln podpisów), apeluje do elektorów, by podczas głosowania 19 grudnia wybrali Clinton, ignorując to, jak głosowały ich stany.

Elektorom nie grożą konsekwencje prawne, jeżeli się wyłamią, ale zobowiązani są do głosowania na kandydata, który zdobył większość głosów w ich stanie, i zwykle tak głosują. W 240-letniej historii USA zaledwie 157 elektorów wyłamało się z tego zwyczaju. Połowa dlatego, że kandydat, na którego zobowiązani byli głosować, zmarł. Nigdy jednak ich „zdrada" nie wpłynęła na wynik wyborów. Miałaby znaczenie w sytuacji, gdy kandydatów od zwycięstwa dzieliłoby zaledwie kilka głosów elektorskich. Tak było w 2000 r., gdy Bush miał 271 głosów, a Gore 266. W tym roku jednak, przy różnicy kilkudziesięciu głosów elektorskich, jest mało prawdopodobne, iż aż tylu elektorów zdecyduje się wyłamać i głosować inaczej, niż są zobowiązani.

—Aleksandra Słabisz z Nowego Jorku

Donald Trump jest piątą osobą w historii Stanów Zjednoczonych, która wygra wybory prezydenckie dzięki głosom elektorskim, ale uzyskując de facto mniej głosów od wyborców indywidualnych. Ostatnia taka sytuacja miała miejsce w 2000 r., gdy o fotel prezydencki ubiegali się George W. Bush i Al Gore. Pierwsze trzy przypadki dotyczą wyborów w XIX w.

Tegoroczna kampania wyborcza mocno podzieliła naród amerykański. Część wyborców nie może się pogodzić z tym, że ich kandydatka przegrała mimo ogromnej popularności w sondażach oraz większej liczby głosów od wyborców indywidualnych.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 800
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 799
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 797
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 796
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił