Duterte na spotkaniu z przedstawicielami biznesu w Davao określił ewentualne straty wśród cywilów "stratami ubocznymi".
- Poleciłem marynarce wojennej i straży przybrzeżnej, by - jeśli gonią porywaczy - nie wahali się ich bombardować - oświadczył prezydent Filipin. - Mówią: "A zakładnicy?". Przykro mi, straty uboczne - dodał Duterte przemawiając w mieście, w którym przez lata był burmistrzem.
W ten sposób, zdaniem Duterte, rząd może stanąć do równej walki z terrorystami porywającymi ludzi dla okupu. - Nie możecie osiągać zysków z czynienia zła, naprawdę wysadzę was w powietrze - wyjaśnił prezydent Filipin.
Dla cywilów pływających po wodach niedaleko Filipin Duterte ma krótką radę: Nie dajcie się porwać.
Islamiści z Abu Sajaf utrzymują się - prawdopodobnie - z pieniędzy uzyskanych z okupów. Przez pierwsze sześć miesięcy 2016 roku Abu Sajaf miało zyskać z tego źródła 7,3 miliona dolarów.