Po dwu dniach obrad w Soczi z udziałem 1,5 tysiąca przedstawicieli wielu stron konfliktu w Syrii powstał zarys planu zakończenia wojny domowej. Problem w tym, że większość uczestników zorganizowanej przez rosyjską dyplomację konferencji nie kryła jednak swych sympatii dla prezydenta Syrii Baszara al-Asada. Stawia to pod znakiem zapytania wiarygodność całego przedsięwzięcia.
Uzgodniono, że powstanie 50-osobowa komisja dla opracowania konstytucji. Jej członkowie wyłonieni mają zostać m.in. spośród osób zaproponowanych przez Rosję, Turcję i Iran. Każde z państw ma przedstawić listę 50 nazwisk.
Wyboru członków komisji, ustalenie jej trybu pracy, terminu obrad oraz wielu innych szczegółów ma się odbyć za pośrednictwem ONZ. Tak przynajmniej twierdzi Staffan de Mistura, specjalny wysłannik ONZ ds. konfliktu w Syrii. To on organizuje od lat spotkania uczestników konfliktu w Syrii w Genewie, bez najmniejszych rezultatów.
Nie odrzucił zaproszenia do Soczi. Nie zdołał jednak przekonać do przyjazdu przedstawicieli zbrojnej opozycji z Syryjskiego Komitetu Negocjacyjnego (SNC) liczącego kilkanaście organizacji syryjskich rebeliantów.
To oni oni dali siedem lat temu sygnał do obalenia prezydenta Asada. Kontrolowali swego czasu większość terytorium Syrii, lecz dzisiaj utrzymują się jedynie w nielicznych enklawach jak Guta, w pobliżu Damaszku oraz w Idlib w północno-zachodniej części kraju. Odmówili przyjazdu do Soczi na znak protestu przeciwko bombardowaniom obu enklaw przez armię Asada.