Była to z pewnością najważniejsza zagraniczna wizyta prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Kijów liczył na wsparcie Amerykanów w sprawie Nord Stream 2 (NS2). Chciał zmusić Moskwę do utrzymania tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę po 2024 roku. Oczekiwano też, że uda się zaangażować Waszyngton w rozmowy z Rosją i odmrozić negocjacje w sprawie zakończenia tlącej się od ponad siedmiu lat wojny w Donbasie. W tej sprawie dotychczasowi pośrednicy Berlin i Paryż pozostają bezradni. Liczono też na współpracę i pomoc w rozwoju ukraińskiej armii.
Treść najważniejszych porozumień, które zostały zawarte w Waszyngtonie, jest tajna
Spotkanie prezydentów Ukrainy i USA przenoszono dwukrotnie, ostatecznie Zełenski miał zawitać do Białego Domu w środę wieczorem, po zamknięciu tego wydania. Już wcześniej było jednak wiadomo, z czym wróci do Kijowa.
Nie utopił Bidena
Latem 2019 roku Zełenski znalazł się w samym środku amerykańskiej kampanii wyborczej. Gdy stanął na czele kraju, nie mając żadnego doświadczenie politycznego i dyplomatycznego, został poddany poważnej próbie. Prezydent USA Donald Trump, jak wyszło z ujawnionych później stenogramów, sugerował Zełenskiemu, by ukraiński wymiar sprawiedliwości przyjrzał się działalności rodziny jego ówczesnego rywala w wyścigu prezydenckim. Chodziło o syna Joe Bidena, Huntera, który wcześniej zasiadał w radzie nadzorczej jednej z ukraińskich spółek energetycznych. Zełenski bronił się, że ukraiński prezydent nie ma takich kompetencji i że prokuratura nad Dnieprem zajmie się sprawą, jeżeli amerykańska strona przedstawi dowody jakiejkolwiek nielegalnej działalności Huntera Bidena nad Dnieprem.
Ukraiński temat mógł pokrzyżować całą kampanię wyborczą Bidena. Zełenski jednak zachował się wtedy bardzo godnie. A znalazł się w niełatwej sytuacji pomiędzy dwoma najważniejszymi siłami politycznymi w USA
Ołeksij Arestowycz, doradca w biurze ukraińskiego prezydenta Zełenskiego