Ok. 39 proc. nowych zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 w Michigan to zakażenia spowodowane wariantem B.1.1.7 - tzw. brytyjskim wariantem koronawirusa. W żadnym innym stanie USA odsetek zakażeń tzw. brytyjskim wariantem nie był wyższy - wynika z danych zbieranych przez amerykańskie Centra ds. Kontroli i Prewencji Chorób (CDC).
Liczba zakażeń w Michigan zaczęła rosnąć na początku marca, gdy w stanie złagodzono obowiązujące w nim obostrzenia.
Zdaniem szefowej CDC, Rochelle Walensky, władze Michigan powinny zdecydować się na lockdown, aby przerwać transmisję koronawirusa.
- Odpowiedzią na to (wzrost liczby zakażeń - red.) jest zamknięcie, powrót do podstaw, powrót do miejsca, w którym byliśmy ostatniej wiosny, ostatniego lata - oświadczyła Walensky.
Średnia liczba osób jednocześnie hospitalizowanych z powodu COVID-19 wzrosła w USA w ostatnim tygodniu o 6 proc., do poziomu ponad 39 tysięcy. To drugi tydzień wzrostu tej liczby.
Z kolei liczba zgonów chorych na COVID-19 spadła w ubiegłym tygodniu o 7 proc., do poziomu 5 325.
Średnia liczba szczepień na COVID-19 w ciągu doby wyniosła w ubiegłym tygodniu w USA 3,1 mln.
Do niedzieli 36 proc. mieszkańców USA otrzymało przynajmniej jedną dawkę szczepionki, a 22 proc. zostało w pełni zaszczepionych (dwiema dawkami) - wynika z danych CDC.
New Hampshire jest pierwszym stanem, w którym szczepionkę podano co najmniej połowie mieszkańców.