Donald Tusk jest jednym z 44 przywódców zaproszonych na szczyt, który odbędzie się 12 – 13 kwietnia w Waszyngtonie. Głównym celem spotkania ma być zacieśnienie współpracy przy ochronie materiałów nuklearnych, tak by nie wpadły w ręce terrorystów. Dla prezydenta USA, który rok temu przedstawił w Pradze wizję świata bez broni atomowej, szczyt jest tak ważny, że zagranicznych przywódców zapraszał osobiście.
– Zaproszono kraje, które potencjalnie będą najbardziej pomocne w powstrzymywaniu rozprzestrzeniania materiałów nuklearnych. Liczą się nie tylko państwa, które posiadają technologię czy broń atomową, ale także te, które z powodu położenia albo wpływów politycznych mogą pomóc w ograniczaniu rozprzestrzeniania atomu – mówi „Rz” Daryl Kimball z waszyngtońskiego Arms Control Association.
[srodtytul]W zasięgu bomby[/srodtytul]
Polska jest zaliczana do grona krajów, które dysponują technologią pozwalającą na wyprodukowanie bomby atomowej. Jak ustaliła „Rz”, dzięki eksperymentalnemu reaktorowi nuklearnemu w Świerku pod Warszawą, który działa od początku lat 70., naukowcy dysponują wystarczającą ilością paliwa nuklearnego do budowy kilkunastu bomb atomowych.
– Potencjalnie jesteśmy krajem nuklearnym – przyznaje w rozmowie z „Rz” prof. Jerzy Niewodniczański, były prezes Państwowej Agencji Atomistyki.