Rz: Ani prezydent Bush, ani prezydent Ahmadineżad nie chcą pójść na kompromis w sporze o irański program atomowy i rolę, jaką ma odgrywać Iran na Bliskim Wschodzie. Czy będzie wojna?
Joseph Cirincione:
Szanse na to, że do niej dojdzie, oceniam na 50:50. Przygotowany przez sztab generalny plan ataku jest już w Białym Domu. Zawiera dwie wersje: dziesięciodniowe uderzenie z powietrza w 1500 celów o znaczeniu wojskowym i pięciodniowy nalot na 750 celów. Po tej wstępnej fazie Waszyngton miałby wezwać Iran do wstrzymania programu zbrojeń nuklearnych pod groźbą wznowienia ataku, ale tym razem na irańskie miasta i obiekty o znaczeniu gospodarczym.
To skuteczny plan?
Moim zdaniem nie, bo Iran nie ulegnie szantażowi i zaatakuje strategiczne cele na Bliskim Wschodzie. Cena ropy wzrośnie do 100, a nawet 200 dolarów za baryłkę, powodując recesję w Europie Zachodniej i Ameryce. Ale najgorsze będzie to, że atak nie tylko nie powstrzyma irańskiego programu atomowego, lecz go wręcz przyspieszy.