Wszystko wskazuje na to, że w 2003 roku Teheran ugiął się pod międzynarodową presją i zamroził prace nad swym wojskowym programem atomowym – wynika z raportu 16 agencji wywiadowczych USA.

Fragmenty sprawozdania przygotowanego dla prezydenta upubliczniono wczoraj w amerykańskich mediach. “Oceniamy, iż jest dość prawdopodobne, że Teheran nie powrócił do programu do połowy 2007 roku, ale nie wiemy, czy obecnie stara się zbudować broń nuklearną. Szacujemy z więcej niż średnim prawdopodobieństwem, że Iran obecnie takiej broni nie posiada” – czytamy. Sprawozdanie przedstawia irańskie przywództwo jako racjonalne, chłodno kalkulujące zyski i straty, a nie – jak czasami czyni to administracja – nieobliczalne i zaślepione ideologią.

– Ten raport daje nam nadzieję, że problem da się rozwiązać na drodze dyplomatycznej, bez użycia siły, tak jak próbuje to zrobić nasza administracja – skomentował doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Stephen Hadley. Dodał jednak, że z dokumentu wynika jasno, iż Iran nie przestał wzbogacania uranu i do połowy przyszłej dekady (a więc później, niż dotąd sądzono) może go mieć wystarczająco dużo, by zbudować broń nuklearną.

Według administracji jest to wystarczający powód, by nie zmniejszać presji na Iran. Przywódca demokratów w Senacie Harry Reid oświadczył wczoraj, że poprosił o przekazanie mu raportu, bo miał podejrzenia, iż prezydent Bush dąży do konfrontacji z Iranem. Według Reida sprawozdanie to dowód na to, że USA powinny zaangażować się w dyplomatyczny dialog z Teheranem.

USA powinny zaangażować się w dyplomatyczny dialog z Teheranem