– Nie możemy stać się sojuszem dwóch kategorii. Podzielonym na tych, którzy chcą walczyć, i na tych, którzy nie mają na to ochoty – powiedział podczas międzynarodowej konferencji poświęconej bezpieczeństwu w Monachium. Dodał, iż gdyby doszło do tego podziału, NATO uległoby zniszczeniu.
W zeszłym tygodniu Gates kilka razy apelował do sojuszników, w tym do Niemiec, Francji, Włoch, Hiszpanii i Turcji, o zwiększenie zaangażowania w Afganistanie. Ciężar walk z talibami na południu kraju spoczywa głównie na barkach Amerykanów, Kanadyjczyków, Brytyjczyków i Holendrów, którzy coraz głośniej domagają się wsparcia od innych członków NATO.
– Niektórzy z nas nie mają tego luksusu, by wybrać jedynie zaangażowanie w operacje cywilne, zrzucając na innych nieproporcjonalny ciężar walk i poświęcenia życia – powiedział Gates. Jego zdaniem opinii publicznej w Europie, sceptycznej wobec wysyłania żołnierzy w rejon konfliktu, należy uświadomić, iż celem misji jest pokonanie islamskich ekstremistów, którzy z kryjówek w Afganistanie mogą uderzyć na europejskie miasta.
O solidarność w NATO apelował też szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. Przypomniał, że Polska zwiększy swój kontyngent w Afganistanie do 1600 żołnierzy.