Rzecznik FARC występujący pod pseudonimem Raul Reyes powiedział, że obaj potencjalni mediatorzy "sami wykluczyli się z procesu mediacyjnego" dotyczącego uwolnienia polityków, wojskowych, policjantów i obywateli USA w zamian za wypuszczenie z więzień około pół tysiąca partyzantów.
Rzecznik nie wytłumaczył, na czym ma polegać owo "samowykluczenie" Kościoła kolumbijskiego i Hiszpanii, ale wskazał alternatywę. FARC gotowa jest zaufać lewicowemu prezydentowi Wenezueli Hugo Chavezowi, przy którego pośrednictwie uwolniono niedawno troje zakładników. Gotowa jest także rozmawiać o uwolnieniu dalszych zakładników, jeśli wojska rządowe wycofają się na 45 dni z powiatów Florida i Pradera w południowo-wschodniej Kolumbii.
Na takim "zdemilitaryzowanym" czasowo terytorium - według Raula Reyesa - mogłyby się odbyć negocjacje między dowództwem FARC a przedstawicielami rządu kolumbijskiego i wymiana "jeńców".