Nie pomogły obietnice składane Polakom i usilne zabiegi o ich głosy. Ken Livingstone, dotychczasowy lewicowy burmistrz Londynu – przegrał walkę o władzę w brytyjskiej stolicy z konserwatystą Borisem Johnsonem. Według komentatorów jego porażka to gwóźdź do trumny dla całego rządu Gordona Browna.
Czwartkowe wybory samorządowe miały być pierwszym poważnym testem dla premiera, odkąd rok temu przejął władzę po Tonym Blairze. Jednak w całym kraju Partia Pracy poniosła klęskę. Laburzyści uzyskali najgorszy wynik od 40 lat, przegrali nawet z Liberalnymi Demokratami. – To oczywiste, że jest to wieczór zawodu, to zły wieczór dla laburzystów – przyznał Brown.
W tym czasie wielka radość zapanowała w Partii Konserwatywnej, której notowania z miesiąca na miesiąc coraz bardziej pną się w górę. – To krok do odsunięcia laburzystowskiego rządu od władzy podczas najbliższych wyborów powszechnych – natychmiast ogłosił przywódca konserwatystów David Cameron. Kiedy? Najpóźniej wiosną 2010 roku, gdy mija termin rozpisania wyborów.
Na razie wielkie zmiany czekają tylko mieszkańców Londynu. „Hello Boris, goodbye Ken” – plakaty z takimi napisami żegnają urzędującego od ośmiu lat Kena Livingstona i witają nowego burmistrza Borisa Johnsona. W sobotę Boris, jak jest powszechnie nazywany, przyjechał do ratusza i w pierwszym oficjalnym wystąpieniu obiecał londyńczykom walkę z przestępczością, głównie z kieszonkowcami i nieletnimi przestępcami. To on będzie też przygotowywał Londyn do olimpiady w 2012 roku.
– Zmiana burmistrza to nowa szansa dla Polaków. Właśnie wysyłamy list gratulacyjny do Borisa Johnsona, w którym przypominamy mu jego obietnice składane polskiej społeczności – mówi „Rz” Wiktor Moszczyński, rzecznik Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii. Johnson zobowiązał się m.in. do zorganizowania festiwalu kultury polskiej i zapewnienia dostępu do darmowych lekcji angielskiego. – Mówił, że cieszy go obecność Polaków. Dlatego chcemy mu wyjść naprzeciw. Proponować rozmaite inicjatywy i zabiegać o poprawę sytuacji Polaków – dodaje Moszczyński.