We wtorek setki młodych ludzi ustawiały barykady na ulicach, obrzucały kamieniami pojazdy i paliły opony.
- Jestem głodny, ale nie mogę kupić nic do jedzenia - cytuje Reuters jednego z uczestników protestu. - Obawiam się, że zaczniemy się zjadać nawzajem. Nie przestaniemy protestować, dopóki handlarze nie zaczną przyjmować takich banknotów - mówi ów młody człowiek, wymachując zwitkiem somalijskich szylingów.
Kurs somalijskiej waluty to 34 tysiące szylingów za jednego dolara USA. Stare, bardzo zużyte banknoty są wciąż legalnym środkiem płatniczym, ale handlarze żądają nowych banknotów, albo wręcz zapłaty w dolarach. W ciągu roku somalijska waluta straciła na wartości ok. 150 proc., podobno także za sprawą poczynających sobie coraz śmielej fałszerzy.
Somalia od lat pogrążona jest w kryzysie. Ludność cywilna zdana jest na łaskę uzbrojonych grup, twierdzi Amnesty International. W centrum i na południu kraju wojska rządowe, ich sojusznicy etiopscy i rebelianci islamscy napadają, rabują, mordują i gwałcą miejscową ludność - podaje raport AI. Podczas poniedziałkowych protestów wojsko zabiło dwóch manifestantów.
- Jesteśmy zabijani przez pociski i przez głód - cytuje BBC jedną z protestujących kobiet.