Koniec świata nie nadszedł

Prawdziwi prawosławni czekali pół roku pod ziemią na apokalipsę. Telewizja zrobiła z dramatu reality show

Publikacja: 17.05.2008 03:46

Dwie ofiary śmiertelne – to bilans półrocznego oczekiwania w ziemiance na nadejście apokalipsy członków sekty z obwodu penzeńskiego.

Zagrożenie trupimi jadami przesądziło w piątek o wyjściu na powierzchnię najbardziej wytrwałych członków sekty Prawdziwych Prawosławnych, którzy ponad sześć miesięcy spędzili pod ziemią. Ratownikom udało się przekonać zamurowanych ludzi, że grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo z powodu wydobywania się toksycznych aminy ze znajdujących się w jednym z pomieszczeń ziemianki trupów dwóch kobiet. Zmarły kilka miesięcy temu. Jedna z głodu, druga z powodu raka.

Dlaczego wolały śmierć od wyjścia na powierzchnię? Być może do końca ufały liderowi sekty Piotrowi Kuzniecowowi, który w listopadzie 2007 roku przekonał 35 osób, że muszą się ukryć pod ziemią przed nadejściem końca świata.

Sam Kuzniecow nie zdążył wówczas dołączyć do swoich wyznawców. Został aresztowany przez milicję, a później trafił do szpitala psychiatrycznego.

Apokalipsę, którą nastraszył swoich towarzyszy, wyznaczył na 27 kwietnia, czyli na prawosławną Wielkanoc. Siła wiary w proroctwo okazała się na tyle mocna, że prawdziwi prawosławni zamurowali się, nie czekając na mistrza. Grozili, że wysadzą się w powietrze, gdy władze podejmą próbę wydobycia ich na powierzchnię.

Najbardziej dramatyczną okolicznością w całej historii okazał się fakt, że wśród obłąkanych ludzi znalazło się czworo dzieci.

O wyjściu z podziemia pierwszej siedmioosobowej grupy członków sekty zadecydowała wiosenna powódź. Doszło do tego na miesiąc przed przewidywaną apokalipsą – 28 marca. Woda zniszczyła wówczas jedno z pomieszczeń. Po kilku dniach powódź wy-pędziła z ziemianki kolejne 14 osób. Następnego dnia miliony ludzi śledzących rozwój dramatu w mediach odetchnęło z ulgą. Na powierzchnię wyszła obywatelka Białorusi wraz z dwiema córeczkami, z których młodsza ma zaledwie cztery latka.

Jedenaście osób wciąż pozostawało pod ziemią. Obiecali, że wyjdą po nadejściu Wielkanocy. Gdy koniec świata nie nastąpił, przełożyli datę opuszczenia ziemianki na święto Trójcy. Historia penzeńskich sekciarzy, jak okrzyknięto w Rosji grupę wyznawców prawdziwego prawosławia, wzbudziła wśród Rosjan duże zainteresowanie.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora a.pisalnik@rp.pl

Dwie ofiary śmiertelne – to bilans półrocznego oczekiwania w ziemiance na nadejście apokalipsy członków sekty z obwodu penzeńskiego.

Zagrożenie trupimi jadami przesądziło w piątek o wyjściu na powierzchnię najbardziej wytrwałych członków sekty Prawdziwych Prawosławnych, którzy ponad sześć miesięcy spędzili pod ziemią. Ratownikom udało się przekonać zamurowanych ludzi, że grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo z powodu wydobywania się toksycznych aminy ze znajdujących się w jednym z pomieszczeń ziemianki trupów dwóch kobiet. Zmarły kilka miesięcy temu. Jedna z głodu, druga z powodu raka.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022