RZ: Czy to przypadek, że Putin jako cel pierwszej wizyty w charakterze premiera wybrał Francję?
Aleksiej Makarkin: Po tym, jak prezydent Miedwiediew udał się do Chin, wszyscy się głowili: jak to się stało, że polityk postrzegany jako prozachodni pojechał na Wschód. Nie przywiązywałbym do tego wielkiej uwagi. Wizytę Putina należy odbierać jako rewanż za wizytę Sarkozy’ego w Moskwie. To, że teraz ma inny status, nie powinno nikogo zmylić: teraz najważniejsze decyzje podejmują dwie osoby.
Czyli potwierdzają się prognozy, że Putin jako premier będzie decydował o polityce zagranicznej, mimo że jest to konstytucyjna prerogatywa prezydenta?
Dokładnie tak. Przepisy konstytucyjne są w Rosji skonstruowane w taki sposób, że podział kompetencji między premierem a prezydentem zależy od praktyki, a nie od litery prawa.
Kto jest ważniejszy – premier czy prezydent?