"Gwiazda rocka kontra gwiazda rocka. Niedoświadczony kontra niedoświadczona. Nowicjusz kontra nowicjuszka. Zmiana kontra zmiana. Jego 'zmiana' to wino i ser. Jej 'zmiana' to galon majonezu" - pisze Brown.
"Niezbyt to ładna myśl, ale demokraci w jakimś stopniu liczyli na to, że McCain - biorąc pod uwagę jego wiek i historię chorób - nawet w przypadku zwycięstwa nie dotrwa do końca kadencji, a jeśli nawet - to prawdopodobnie nie wystartuje ponownie. Teraz, jeśli tak się stanie, Palin będzie jego naturalną następczynią. Innymi słowy: Sarah Palin naprawdę pewnego dnia może zostać prezydentem.
Palin natychmiast stała się bohaterką supermarketowych tłumów w Ohio, Nevadzie, Pensylwanii i innych kluczowych stanach. A klienci supermarketów o wiele chętniej stawiają się przy urnach, niż ludzie, których przyciągnął Obama.
Najlepsze, co teraz mógłby zrobić Obama, to postarać się zarejestrować jako wyborców `12 milionów - czy coś koło tego - niezarejestrowanych czarnoskórych, zwłaszcza na Południu. Ale musiałby to zrobić tak, żeby nikt tego nie zauważył. (...)
I zapomnij o żartowaniu, Barack. Nie jesteś naturalnie zabawny i nie mówisz tak jak 'ulica'. Mówisz jak profesor. I nie umiesz opowiedzieć dowcipu. Ta sprawa ze 'szminką na świni' odbiła się czkawką. (...) Odsłoniłeś się i zostałeś przygwożdżony. Teraz cokolwiek powiesz, będzie prześwietlane pod kątem akcentów seksistowskich" - pisze komentator gazety.