Jeden z prokuratorów wojskowych, komandor porucznik Igor Blizjejew, argumentował w piątek w sądzie w Moskwie, że nie można zrehabilitować wszystkich pomordowanych polskich oficerów. Istniały bowiem podstawy do represjonowania niektórych z nich jako szpiegów, dywersantów i terrorystów. Prokurator zwracał także uwagę, że polska armia była szkolona do walki przeciw Rosji. Dodał, że nie ma dowodów, iż zginęły właśnie osoby wskazane przez rodziny pomordowanych.
Bulwersująca informacja o wypowiedzi rosyjskiego prokuratora pojawiła się na trzy dni przed zaplanowanymi na poniedziałek obradami polsko–rosyjskiej grupy ds. trudnych. Zapowiedziano między innymi spotkanie członków tej grupy z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem. – Oczywiście będziemy rozmawiać także o sprawie Katynia – zapewnia docent Artiom Malgin, sekretarz grupy. Malgin przekonuje, że słowami prokuratora nie należy się przejmować. – Jakiś komandor porucznik! Przecież on mówi coś zupełnie innego niż zdecydowana większość rosyjskich historyków. O tym, że Katyń jest zbrodnią popełnioną przez reżim stalinowski, wiadomo od dawna. Potrzebna jest wykładnia na dużo wyższym szczeblu niż prokuratora – mówi „Rz”.
[srodtytul]Kolejna odmowa[/srodtytul]
Również Aleksander Gurianow, reprezentujący Memoriał, rosyjską organizację dokumentującą zbrodnie stalinowskie, uważa, że było to bulwersujące i skandaliczne wystąpienie. – Nie wiem, dlaczego prokurator użył takich argumentów, zwłaszcza że nie odnosiły się one do sprawy – powiedział „Rz”.
Moskiewski sąd rozpatrywał zażalenie rosyjskich adwokatów rodzin ofiar zamordowanych w 1940 r. przez NKWD polskich oficerów na postępowanie Głównej Prokuratury Wojskowej Rosji. Odmawia ona rehabilitacji ofiar zbrodni katyńskiej, dowodząc, że nie zachowały się dokumenty dotyczące mordu.