Według amerykańskiej konstytucji to do tej 538-osobowej grupy wyznaczonych przez stany obywateli należy decyzja, kto stanie na czele państwa. Amerykańskie wybory prezydenckie to w gruncie rzeczy 51 osobnych elekcji odbywających się tego samego dnia w 50 stanach i w stołecznym Dystrykcie Kolumbii.
Każdemu stanowi przypada określona liczba głosów w kolegium elektorskim (w dużym uproszczeniu zależy ona od liczby ludności). Ludna Kalifornia ma ich 55, a rozległa, ale słabo zaludniona Montana – tylko trzy. Zwycięzca w danym stanie zgarnia całą przypadającą tam pulę głosów elektorskich (wyjątkiem są Maine i Nebraska). Ten, kto zgarnie więcej niż połowę (w tych wyborach co najmniej 270), może być pewien wygranej. Choć bowiem wybrani w stanach elektorzy mają – według konstytucji – swobodę głosowania w zgodzie z własnym sumieniem, to w praktyce są przedstawicielami partii wyznaczanymi przez ich szefostwo. Głosowanie przeciw kandydatowi własnej partii zdarza się niezwykle rzadko, jest bowiem równoznaczne z politycznym samobójstwem.
Kolegium zostało wpisane do Konstytucji Stanów Zjednoczonych jako kompromis między wyborami powszechnymi i wyborem prezydenta przez Kongres. Pod koniec XVIII wieku wybory powszechne nawet Amerykanom wydawały się zbyt radykalną i trudną do zrealizowania ideą, ale autorzy konstytucji obawiali się zarazem zbytniego skupienia władzy w rękach Kongresu. Stworzono więc kolegium, czyli ciało złożone z niezależnie głosujących obywateli wyznaczanych przez stany. I choć z czasem prawo głosu zaczęło przysługiwać coraz szerszym kręgom Amerykanów, system ten zachowano.
Wielu Amerykanom wydaje się on przeżytkiem. Wskazują na paradoksy, jakie mogą z niego wyniknąć, choćby taki, że zdobywca większości głosów wyborców w całym kraju wcale nie musi zdobyć większości w kolegium. Najlepszym tego dowodem były pamiętne wybory z 2000 roku, gdy demokrata Al Gore zdobył w sumie o pół miliona głosów więcej niż George W. Bush, ale przegrał walkę o Biały Dom.
Nie był to pierwszy taki przypadek: podobnie było w 1876 i 1888 roku. Wcześniej dwukrotnie w kolegium dochodziło do pata i wyboru dokonywała Izba Reprezentantów (w taki sposób prezydentami zostali Thomas Jefferson i John Quincy Adams).