Druga tura wyborów w PS odbyła się w nocy z piątku na sobotę. W sobotę rano, tuż przed ogłoszeniem oficjalnych wyników, zwolennicy 58-letniej burmistrz Lille Martine Aubry zaczęli świętować zwycięstwo ich kan-dydatki. Spotkało się to z gwałtownym protestem obozu 55-letniej byłej kandydatki na prezydenta Segolene Royal.
Wybuchła awantura, w na- stępstwie której wyniki głosowania w ogóle nie zostały ogłoszone. Wstępne obliczenia wskazywały, że Aubry mogła wygrać przewagą 100 do 200 głosów. Tego wyniku nie chcą zaakceptować zwolennicy Royal.
– Nie pozwolimy ukraść sobie zwycięstwa – grzmiał współpracownik Royal poseł PS Manuel Valls. Obie strony zarzucają sobie „fałszerstwo”, „kłamstwa” i „burzenie zasad demokracji”.
Zwolennicy Segolene Royal twierdzą, że w lokalnych oddziałach partii na północy Francji, gdzie silni są zwolennicy jej rywalki, doszło do fałszerstw przy liczeniu głosów. Obóz Aubry o to samo oskarża zwolenników Royal na południu kraju. Teraz specjalna komisja musi ponownie przeliczyć wszystkie oddane głosy. Ponieważ w głosowaniu uczestniczyło ponad 130 tysięcy członków partii, może to potrwać nawet dwa dni. Wynik będzie znany najwcześniej dziś wieczorem.
Jeśli okaże się, że przewaga jednej kandydatki nad drugą wynosi zaledwie kilka głosów, trzeba będzie powtórzyć drugą turę wyborów. W pierwszej zwyciężyła Segolene Royal, zdobywając 43 procent głosów. Aubry otrzymała 35 procent.