Posłowie debatowali nad pięcioma projektami nowelizacji ustawy o późnych aborcjach.

Najbardziej radykalny złożył deputowany CSU Johannes Singhammer. Zakłada on wprowadzenie obowiązkowego okresu namysłu dla kobiet chcących usunąć płód po 22. tygodniu ciąży. Singhammer domaga się, by okres namysłu wynosił co najmniej trzy dni. Lekarze mieliby zostać zobowiązani do kierowania kobiet, których dziecko ma się urodzić upośledzone, do specjalistycznych poradni psychologicznych.

– Chcemy zachęcić rodziców do życia z niepełnosprawnym dzieckiem. Kobiety potrzebują fachowej pomocy w podjęciu tak trudnej decyzji – utrzymuje poseł. Według niego matki, które po badaniach prenatalnych decydują się na późną aborcję, podejmują tę decyzję zbyt szybko. W przypadku diagnozy, że dziecko urodzi się z zespołem Downa, aborcję wybiera aż 90 procent z nich. Nawet po szóstym miesiącu ciąży.

– To dyskryminacja niepełnosprawnych – uważa poseł CSU. Jego projekt poparło wczoraj 194 polityków chadecji oraz była minister ds. rodziny Renate Schmidt.

Przeciwko wprowadzeniu trzydniowego okresu namysłu wypowiedziała się większość socjaldemokratów i Zielonych. Ich zdaniem stwarza to wrażenie, że kobiety lekkomyślnie podejmują decyzję o aborcji. – To zły sygnał. Zamiast pouczać kobiety, powinno się dokładniej kontrolować pracę lekarzy – powiedziała wiceszefowa frakcji SPD Christel Humme. Decyzja o nowelizacji zapadnie w kwietniu 2009 roku.